piątek, 6 stycznia 2017

Literackie rewiry

"Wyjątkowy rok" Thomas Montasser


Do książek o książkach trzeba mieć rękę, a o drygu do pisania Fortunato, czyli niemiecki dziennikarz i agent literacki Thomas Montasser, swoje wiedzieć musi. Już sam tytuł jego opowieści domaga się uwagi i kusi nie tylko moli książkowych. Do tego zniknięcie postaci zaraz na dzień dobry jest zawsze niezłym zabiegiem, zwłaszcza pozostawiające poza pytaniami bez odpowiedzi podupadającą, starą księgarnie, odwiedzaną przez nielicznych koneserów literackiej magii… Autor od ręki dostaje spory kredyt zaufania, a to zaledwie początek opowiastki o… właśnie, o czym? W "Wyjątkowym roku"  ważniejsza jest droga, nie cel, bo nawet kręcąc nosem na koniec, koncepcję tej książczyny kupi każdy, kto dzieli z bohaterami i autorem miłość do literatury - a ta jest bezcenna.


Ja ręki do krótkich książek o książkach nie mam, bo notorycznie rzucam się na opasłe tomiszcza z nadzieją, że niedługo znajdę dla nich czas. Na szczęście są okazję, które motywują osoby na co dzień niezainteresowane książkami do wyprawy do księgarni w celu znalezienia odpowiedniego prezentu. "Wyjątkowy rok" to nie pierwszy raz, więc jak akurat im się to udaje?!

Księgarnia & co


Główna bohaterka, absolwentka ekonomiki, dostaje od ciotki list z prośbą o zaopiekowanie się Ringelnatz & Co. podczas jej nieobecności. Nikt nie wie, dlaczego staruszka zniknęła i gdzie się podziewa. Valerie zaczyna od odgruzowania niezapłaconych rachunków i - adekwatnie do własnego wykształcenia - sporządzenia listy niecierpiących zwłoki spraw, żeby tylko księgarnię zatrzymać. I więcej o fabule wiedzieć nie trzeba, reszta to magia

Dziewczyna dawno już nie czytała książki dla przyjemności, nie mówiąc już o spędzaniu czasu w księgarniach i tym podobnych. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczyna jednak zwracać uwagę na inną wartość woluminów niż tą ekonomiczną. Sięga, zaczytuje się i opamiętuje pod koniec dnia. Bierze książkę do domu, zawsze ma jakąś przy sobie. Zupełnie niezauważalnie zżywa się z miejscem, w którym bije serce staruszki słynącej z tego, że wystarczyło jej kilka słów czy spojrzeń, żeby żerującemu klientowi zaproponować książkę, którą chciał, nawet o tym nie wiedząc, chcąc się oczywiście tylko rozejrzeć. Valerie znajduje też listy emanujące wdzięcznością - pisane przez rozmaitych ludzi o różnych książkach, wszystkich jednak poleconych przez starą księgarkę, strzałach w dziesiątkę, źródłach radości i wzniosłości, niezapomnianych. Niby tak niewiele trzeba…


Oceń książkę po okładce, czasem


"Wyjątkowy rok" to pierwsza książka Montassera wydana w Polsce. Dotychczas Niemiec pisał tylko książki dla dzieci, publikowane w jego ojczyźnie. Ciekawe, dlaczego szarpnął się akurat na tą? Nie jest arcydziełem i pewnie - poza myślą przewodnią - szybko wyleci z pamięci. Ma jednak w sobie siłę, która doda skrzydeł każdemu, kto chciałby się znaleźć na miejscu Valerie, albo kto staruszce zazdrości ręki. Napisana nieskomplikowanym językiem niesie prawdy mogące wydać się błahe (dawno nie wynotowałam tyle cytatów!), jednak dla moli książkowych ponadczasowe

Opowiastka skończyła się za szybko, ale ociepliła zimny zimowy wieczór i oderwała mnie od codziennego pędu, tchnąc wiarę w to, że jeszcze chodzą po współczesnej ziemi ludzie mojego sortu. Kto na nią trafi, niech się pocieszy!

+

  • wiadomo, książka o książkach,
  • księgarnia z osobowością,
  • postacie, które normalnie nie miałyby o czym ze sobą rozmawiać albo jak nawiązać kontakt, ale z racji książek… 


-

  • koniec trochę jednak zbyt oderwany od rzeczywistości,
  • wzmianka o tym, że często cieńsze/tańsze książki zawierają najpiękniejsze opowieści… eee, trochę na wyrost?


Komu polecam?
Może od razu nie polecę jako TEJ książki o książkach, którą każdy musi spotkać/przeczytać/posiadać - nadaje się za to jako dopełnienie adekwatnej półki. Polecam zwłaszcza tym, którzy takowe miejsce w swoich regałach posiadają, a przy okazji czasem zwyczajnie nie mogą się oprzeć nawet przemyślanym zabiegom autora. "Wyjątkowy rok" jest też świetnym pomysłem na prezent dla osoby, która ma stosy książek - od osoby, nie mającej bladego pojęcia o tym, jaką książkę dla w/w wybrać ;) Dziękuję Ci!


A może też...


"Całodobowa księgarnia pana Penumbry" Robin Sloan










Wcale tak wiele nie trzeba...


"Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę" Agnès Martin-Lugand






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz