niedziela, 1 marca 2020

Luksus w legginsach

“Die Frauen von Greenwich” Lauren Weisberger, fot. paratexterka ©“Die Frauen von Greenwich” Lauren Weisberger
[org. “When Life Gives You Lululemons”]


Wszystko zaczęło się od “Diabeł ubiera się u Prady”: “When Life Gives You Lululemons” to już trzecia powieść z salonowego światka, znajdującego się poza zasięgiem normalnych śmiertelników, nawet jeśli już mieszkają w Nowym Jorku i noszą rozmiar XX(X)S. Tym razem autorka postawiła na najbardziej - obok tytułowego diabła - zdeterminowaną i energiczną postać z pierwszej książki, podając na tacy soczysty sarkazm zatopiony w litrach czystej rozrywki.


Wybór Emily na protagonistkę to strzał w dziesiątkę. Asystentka diabelskiej naczelnej stała się w międzyczasie legendą, a Andy z “Diabeł ubiera się u Prady” i “Zemsta ubiera się u Prady” odegrała już swoją rolę. Przeniesiona na przedmieścia akcja w niczym nie ustępuje splendorowi metropolii, więc nie ma się co obawiać nudów - dramaty dyskutowane przy przedpołudniowych drinkach też trafiają na pierwsze strony gazet. I wtedy zabawa zaczyna się na dobre. 

niemieckie wydanie “When Life Gives You Lululemons”, “Die Frauen von Greenwich” Lauren Weisberger, w konsumpcji, fot. paratexterka ©

Z igły widły (albo na odwrót)


Uwaga krąży między trzema bohaterkami, choć bezsprzecznym motorem akcji jest wspomniana Emily. Supermodelka Karolina, przyłapana na prowadzeniu pod wpływem z dziećmi w samochodzie; prawniczka Miriam z prestiżowym dyplomem, która zrezygnowała z obiecującej kariery dla trójki dzieci; aż w końcu ta, która łączy oba wątki - Emily Charlton, rozchwytywana specjalistka ds. wizerunku i doświadczony doradca w kryzysowych sytuacjach. Te trzy bohaterki spotykają się w Greenwich - przedmieściach, gdzie o stanie konta innych i kuluarach prestiżowych przyjęć rozmawia się z taką samą swobodą, z jaką nosi getry za 200 dolców czy przyznaje do przebytej waginoplastyki. 

Weisberger wybrała sobie świat tak oderwany od zwykłej rzeczywistości, że pozwala bez pardonu umościć się na sofie z jakąś nieprzyzwoitą bombą kaloryczną i bez najmniejszego skrępowania śledzić absurdalne perypetie towarzystwa, z którym nigdy nie będzie miało się styczności. Dzięki spostrzegawczości i refleksowi autorki powieść wciąga od początku, bawi i odpręża. Jest jak pizza z podwójnym serem wcinana przy ulubionym serialu w piżamową niedzielę albo drink ze wszystkim bajerami, chłeptany w towarzystwie najlepszych przyjaciółek. “When Life Gives You Lululemons” to książkowa wersja tego, czego czasem potrzebuje każda kobieta.

moje top 3, czyli “Diabeł ubiera się u Prady”, “Zemsta ubiera się u Prady” i “Die Frauen von Greenwich” Lauren Weisberger, fot. paratexterka ©“Diabeł ubiera się u Prady” 3


Za sprawą tej powieści Emily The Bitch polubiłam jeszcze bardziej. Podobał mi się całokształt, może poza kilkoma niesmacznymi wzmiankami z rejonów poniżej pasa, ale bez przesady. Było śmiesznie, zajmująco i rozluźniająco - akurat tak, jak oczekiwałam. O czym była “Zemsta ubiera się u Prady” kompletnie już nie pamiętam, dlatego “When Life Gives You Lululemons” w moim prywatnym rankingu książek Lauren Weisberger plasuje się tuż za “Diabeł ubiera się u Prady” i “Portier nosi garnitur od Gabanny”. Na szczęście najnowsza powieść tej amerykańskiej autorki jest o niebo lepsza, niż poprzednia (“Gra singli”) - mam nadzieję, że niedługo zostanie wydana też w Polsce, choć w zapowiedziach Wydawnictwa Albatros (w dniu powstawiania tego posta) jeszcze ani słowa na ten temat. Jeśli ktoś lubi czytać w oryginale, polecam od razu!

  • poczucie humoru,
  • polski akcent,
  • girl power (Albo power girl?),
  • stare dobre “That”s all”,
  • nieprzewidywalność fabuły, ani momentu nudy i to błogie uczucie rozluźnienia, towarzyszące całej lekturze,

  • wymarzona para à la Greenwich i kilka podobnych durnoctw - ygihthhhh!
  • publiczne pranie brudów.

Komu polecam?

“When Life Gives You Lululemons” spodoba się tym, które Emily z “Diabeł ubiera się u Prady” życzyły godnego zadośćuczynienia. Każda kobieta powinna pozwalać sobie na rozrywki tego typu. Aż nie wiem, komu odradzić. Chyba tylko czytelniczkom, które akurat potrzebują konfrontacji z prawdziwymi egzystencjalnymi problemami, bo u Weisberger odbijaj się one co najwyżej krzywo, w kieliszku.



A może też...

“Ein neuer Sommer” Elin Hildebrand, fot. paratexterka ©“Babski wieczór” Mary Kay Andrews, fot. paratexterka © “Gra singli“ Lauren Weisberger, fot. by paratexterka ©

 "Zniknięcie Emily Marr" Louise Candlish, fot. paratexterka © "Powrót na wyspę" Elin Hilderbrand, fot. paratexterka ©

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz