Pokazywanie postów oznaczonych etykietą beletrystyka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą beletrystyka. Pokaż wszystkie posty

sobota, 29 czerwca 2019

Terapia wieczorowa

“Babski wieczór” Mary Kay Andrews


“Babski wieczór” Mary Kay Andrews, fot. paratexterka ©
Czasem potrzebne są książki, przy których można wyłączyć myślenie, odprężyć się i z umiarkowanym zainteresowaniem śledzić perypetie postaci. Bohaterowie nie muszą być banalni, a ich problemy oderwane od rzeczywistości, czego przykładem jest rozrywkowa powieść Mary Kay Andrews. Kiedy zdrada wychodzi na jaw, nerwy nawet najbardziej spokojnej osoby mogą wymknąć się spod kontroli, a to musi mieć konsekwencje. “Babski wieczór” to ciepła, chaotyczna i - mimo okoliczności - zabawna powieść o rozczarowaniach, bałaganie i nowych życiach, których nie obejmowały pierwotne plany. Idealnie nadaje się na leniwe, letnie popołudnia albo wieczory spędzanie z brzuchem do góry. Najlepiej pełnym. 

czwartek, 28 lutego 2019

Obraz rodzin(n)y

“Poszukiwacze muszelek” Rosamunde Pilcher


Mojej Babci..

"Die Muschelsucher", czyli “Poszukiwacze muszelek” Rosamunde Pilcher, fot. paratexterka ©
Rosamunde Pilcher zyskała niezwykłą popularność w Niemczech. W Polsce “Poszukiwacze muszelek” nie zrobiły aż takiej furory, choć może wspomnienie o zmarłej na początku 2019 roku autorce da im ‘drugie życie’? To piękna, szczera powieść o losach rodziny, której członkowie nie mogliby się bardziej od siebie różnić, a także o zupełnie obcych ludziach, którzy całkiem przypadkiem wnieśli do życia o wiele więcej wartości i bliskości, niż więzy krwi. Pilcher pisze spokojnie, bez pośpiechu, ale nie nudno. Poświęca każdemu z bohaterów niekiedy nawet więcej uwagi, niż mu się należy - jakby chciała, żeby każdy doszedł do głosu. Ciepły, ludzki nastrój “Poszukiwaczy muszelek” chwyci za serce czytelnika lubującego się w odkrywaniu nieoczywistych historii rodzinnych.

niedziela, 1 lipca 2018

Zmora milczenia

"Bez słowa" Rosie Walsh


"Bez słowa", czyli “The Man Who Didn’t Call”, wydanie niemieckie - ”Ohne in einziges Wort”  Rosie Walsh, fot. by paratexterka ©
Poznajesz kogoś i w mgnieniu oka zapominasz o reszcie świata. Nie możecie się nagadać, nie chcecie rozstać. Spędzacie razem - jak zgodnie stwierdzacie - najpiękniejszy tydzień w życiu. Aż nadchodzi nieuchronne rozstanie… Obiecujecie się odzywać, zanim nie wymyślicie planu na wspólne jutro. Lecz jedno nawala. Nie dotrzymuje słowa, nie daje znaku życia. Zapada się jak kamień w wodę… Powieść Rosie Walsh jest tak samo współczesna, jak ponadczasowa. Niesłuszne byłoby zaszufladkowanie jej jako wakacyjny romans. Całkiem poważnie opowiada wyjątkową, choć przewrotną historię dwojga ludzi, którzy z różnych powodów nie powinni stanąć na swojej drodze. “The Man Who Didn’t Call” podbiła już światowe listy bestsellerów. Tylko patrzeć, jak zrobi furorę w Polsce*. 

niedziela, 6 maja 2018

Nowojorskie niespodzianki

“Moje serce w dwóch światach” Jojo Moyes


"Mein Herz in zwei Welten", czyli "Moje serce w dwóch światach" Jojo Moyes, fot. by paratexterka ©
Niektóre książki nie powinny się kończyć… Jojo Moyes dzięki powieściom o Lou odniosła przynajmniej podwójny sukces: wymyśliła historię, której zwyczajnie nie da się zapomnieć (“Zanim się pojawiłeś”) oraz stworzyła postać, z którą chciałoby się przebywać. Po przytłaczającym, choć niezupełnie ściągającym w dół “Kiedy odszedłeś”, brytyjska autorka i jej ujmująca bohaterka ponownie rozwijają skrzydła. “Moje serce w dwóch światach” przepełnione jest werwą pierwszej części i chwilami na głębszy oddech rodem z drugiej. To powieść, która popycha do tego, żeby z życia czerpać garściami, bo ma się je tylko jedno. Prosta, jasna, chwytająca za serce i podnosząca na duchu. Taka, której każdy czasem potrzebuję, nawet jeśli nie chce się do tego przyznać.

wtorek, 6 lutego 2018

Nowy (nie) znaczy inny

“Kiedy odszedłeś” Jojo Moyes


"Kiedy odszedłeś" Jojo Moyes, fot. by paratexterka ©
Kontynuacja “Zanim się pojawiłeś” dzieli życie głównej bohaterki na przed i po - ponownie. Z tego powodu podświadomość czytelnika odruchowo plasuje obie powieści na dwóch przeciwległych biegunach. Porównania są nieuniknione. Podobnie jak w życiu, minione wydarzenia stanowią punkt odniesienia, który wpływa na wszystko. Dlatego “Kiedy odszedłeś”, postrzegane przez pryzmat poprzedniej części, może wypaść niekorzystnie. Tym razem Jojo Moyes nie szuka dylematów moralnych, z jakimi mało kto się zetknie, a porusza coś, co spotka(ło) każdego z nas. Powieść z przeszłością mierzy się ze swoją historią i próbuje stanąć na własnych nogach. Co z tego wyniknie? Na pewno nie to, czego można by się spodziewać. Moyes nie bez powodu należy do najbardziej poczytnych współczesnych pisarek. Choć potencjału jeszcze nie wyczerpała. 

niedziela, 16 lipca 2017

Wtedy, teraz i zawsze

"Światło, które utraciliśmy" Jill Santopolo


Santopolo to nazwisko dotąd dla mnie nieznane, ale na propozycję recenzji przedpremierowej nie mogłam powiedzieć 'nie' - zwłaszcza, że to pierwsza powieść obyczajowa, którą mi zaproponowano. Wystarczy przeczytać opis, żeby stwierdzić, czy trafi. Ale uwaga: niektóre historie trafiają celnie, zwłaszcza gdy mimowolnie odnajduje się w nich siebie… Dawno tak łapczywie nie połykałam historii miłosnej, ostatnio chyba "Zanim się pojawiłeś". "Światło, które utraciliśmy" to piękna powieść o uczuciowej bezkarności i irracjonalności, nieuniknionych decyzjach albo losie i przeznaczeniu. Czy miłość nie jest właśnie alfabetem, z którego powstają niezapomniane, poruszające historie…?

sobota, 5 listopada 2016

Ludzie listy pisali...

"Walizka pani Sinclair" Louise Walters


Powieść Walters trafiła do mnie chyba jeszcze większym przypadkiem niż najważniejszy list powieści do głównej bohaterki. "Walizka pani Sinclair" poza tytułem insynuującym drugie dno, kryje w sobie historię osób, które nawet nie przypuszczają jej istnienia. Jedna książka, jeden list i dociekliwa wnuczka, zaczynająca kwestionować wszystko, co babcia kiedykolwiek o sobie opowiedziała. Wątpliwa prawda czy jawny fałsz? I nurtujące pytanie, czy niektóre rzeczy są warte odgruzowania... Pomysł niezły, ale sama powieść niestety nie należy do tych, na które koniecznie trzeba trafić. Postaram się krótko i bezboleśnie. 

środa, 12 października 2016

W cieniu

"Genialna przyjaciółka" Elena Ferrante


Rzadko się zdarza książka, która wywiera niejasne wrażenie, w każdym razie żadne wyjątkowe. Dla mola książkowego mało jest sytuacji bardziej deprymujących niż rozstanie się z powieścią i zastanawianie, co o niej myśleć albo powiedzieć, co zapamiętać, a najlepiej od razu zapomnieć. "Genialnej przyjaciółce" jednoznacznie trudno coś zarzucić. Konstrukcja fabuły zakrawa na teatr jednej aktorki, choć czasem nie wiadomo, która z dwóch głównych bohaterek tak naprawdę wiedzie prymat. Tajemnicza Elena Ferrante to wyzwanie dla czytelników lubiących doszukiwać się sedna w szczegółach, którym niestraszna walka o byt biedoty, widziana oczami nastolatki grającej wiecznie drugie skrzypce…

sobota, 1 października 2016

Niezliczone razy

"Czarownice z Pirenejów" Luz Gabás


Gabás kradnie dusze, bez względu na miejsce i czas. "Czarownice z Pirenejów" to właściwie pozycja na jeden wieczór bądź weekend, ale jak tylko w niej się rozsmakuje, przeciąga się koniec, jak tylko się da. To wyjątkowo poruszająca powieść historyczna, która mimo surrealistycznej esencji nie traci nic ze swojej wiarygodności. A może właśnie ten nierealny wątek jest wyznacznikiem jej wyjątkowości…? Zainspirowana pewnym znaleziskiem historycznym, autorka stworzyła opowieść o dwóch kobietach, które dzielą wieki, a łączy wieczność. I on. Ponadczasową opowieść o tym, jak walą się fundamenty jestestwa i z gruzów powstaje piękno, któremu niestraszny czas. I oczywiście - o miłości.

niedziela, 17 kwietnia 2016

Porno, czyli stop fabule… i akcja

"Piękny drań" Christina Lauren


Seks się sprzedaje, nawet w książkach - tylko dlaczego w takich?! Tyle jest powieści z pieprzem już nawet nie należących do kanonu literatury, ale fundujących wysublimowaną rozrywkę z subtelnie podnoszącą się temperaturą! Tu wysublimowane są jedynie fatałaszki La Perla. Jeśli kogoś wciąż zaskakuje sukces "Pięćdziesięciu twarzy Greya", to co dopiero powie o tej fali literatury erotycznej, której popularność rośnie do dziś…? "Piękny drań" Christiny Lauren, a konkretniej Christiny Hobbs i Lauren Billings, to bestseller bez (se)dna. Nie wiem, co jest gorszego od książki niepozostawiającej wrażeń. Chyba lepiej coś obejrzeć… a o niej co najwyżej poczytać. Choć lepiej sobie darować. 

wtorek, 5 kwietnia 2016

Wiosenne wzloty

"Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes


Kolejna książka, której nie chce się odłożyć… Są historie, o których głośno było i będzie, które gdzieś kiedyś obijają się o uszy i których szkoda nie znać. Ta do nich należy. Rzuca wyzwanie pokazując, jak można wręcz pożądać życia, a równocześnie ucząc, że niekoniecznie to, co znamy od zawsze, jest dla nas najlepsze. Rekin biznesu z wyższych sfer kontra kelnerka z miasteczka, w którym każdy zna każdego; właściwie to nawet nie powinni się spotkać. Sztampowe? Nie w wykonaniu Jojo Moyes. "Zanim się pojawiłeś" to jedna z tych współczesnych historii miłosnych, które trafiają tam, gdzie trzeba, po czym zostają zapamiętane i wspominane są z błyskiem w oku, jakby przytrafiły się nam samym.

środa, 23 grudnia 2015

Filmowe wspomnienia

"Pamiętnik" Nicholas Sparks


Niektóre historie nadają się na duży ekran i inny epitet niż ' filmowe' zwyczajnie się ich nie ima. Proza Nicholasa Sparksa popularna jest, lubiana i co rusz ekranizowana. Ciekawe, ile osób, czytając "Pamiętnik", walczy z własną wyobraźnią… Niestety, autor nie pozostawia czytelnikowi pola do popisu, wszystko podaje na tacy. W prostocie piękno…? Nie tym razem. Wystarczy jednak przepłynąć przez tekst, żeby wspomnienia bohaterów wywarły wrażenie. Ich historia to jedna z tych niezapomnianych, obojętnie którędy się ją pozna, przy czym wyjątkowo nie będę się upierać przy książkowej wersji "Pamiętnika"...

sobota, 19 grudnia 2015

Polskie paradoksy, francuski flair

"I odpuść nam nasze…" Janusz Leon Wiśniewski


Na Wiśniewskiego trzeba mieć nastrój, a przede wszystkim czas. W żadnym wypadku nie wolno po niego sięgać, kiedy codzienność funduje urwanie głowy… Lepiej zdążyć złapać oddech, bo łatwo przeoczyć to, co między wersami, albo lektura zwyczajnie może nie sprostać oczekiwaniom. "I odpuść nam nasze..." wzbudza skrajne uczucia, bo jak to: podwójny morderca, który dostaje od losu 'drugie życie', przeradza się we Francuza, kochającego polskość bardziej niż niejeden z nas? Wiśniewski lubi rozdźwięk, ale kto sprosta dysonansom tej powieści, inaczej spojrzy na to, co z racji pozornej prostoty tak trudno docenić w pędzie codzienności. Książki Wiśniewskiego mają w sobie to coś, dzięki czemu nawet mimo początkowych trudności wzbogacą i zapadną w pamięć.

czwartek, 24 września 2015

Rodzina w stanie rozpadu

"My" David Nicholls


Rodzina, rysująca na mapie Europy swój własny gwiazdozbiór, Wielką Podróż. Kilka punktów i linii, które na zawsze wpiszą się w rodzinną historię. Tylko ile można się starać, walczyć, aż w końcu (prze)trwać? Więcej łączy, czy dzieli po 25ciu wspólnie spędzonych latach? U Davida Nichollsa bez hamulców głowi się nad tym główny bohater, ale nie byłby on taki, gdyby nie oni - jego żona i syn. Ona chce odejść, on stosunki z ojcem ma - delikatnie mówiąc - napięte. "My" to skrzętnie zaplanowana podróż, w której wykolejenia siłą rzeczy są na porządku dziennym, a mimo to historia ciepła, skomplikowana i tchnąca nadzieję, śmieszna, poruszająca i naszpikowana emocjami. Będzie ubaw…? Raczej subtelne skłonienie do zastanowienia, jak my sami znieślibyśmy takie turbulencje…

czwartek, 16 lipca 2015

Za pan brat

"Niech będzie nam wybaczone" A. M. Homes


Powiadają, że z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach. Gorzej, kiedy nawet wspólne zdjęcie nie istnieje… Krnąbrna A. M. Homes porywa czytelników w życie amerykańskiej rodziny żydowskiego pochodzenia, które poukładane jest tylko przez pierwsze kilka kartek. Jedno otarcie za dużo, jeden krok za daleko, aż w końcu niespodziewany wybuch niepohamowanej agresji - kula śniegowa zaczyna staczać się ze szczytu niknącego w chmurach aluzji, prowokacji i wymuszonego współistnienia. Powieść zaczyna się łomotem, którego brzęczenie w uszach jeszcze nie ucichło, a los już szykuje kolejne wstrząsy. Wydarzenia niewiarygodnie, choć możliwe, bohaterowie nienormalni, lecz ludzcy, do tego narracja dolewająca oliwy do ognia. Może nie jest to recepta na rodzinę, za to książka alienująca czytelnika od zachodu do wschodu słońca. "Niech będzie nam wybaczone", tym razem. Warto.

sobota, 6 czerwca 2015

Chemii losu bezkres

"Przedostatnie marzenie" Ángela Becerra


Póki co, perełka roku 2015. Historia zaczynająca się końcem, w który nie chce się wierzyć nawet po przewróceniu ostatniej strony. Szczęśliwi nowożeńcy? Raczej typowy obrazek. Chyba, że wymarzony ślub jest - wbrew tytułowi - ostatnim marzeniem, a młodą parę tworzą nierozerwalnie objęci 80-ciolatkowie, którzy na ostatnią wspólną podróż wybrali skrupulatnie przemyślane samobójstwo. A to dopiero początek, żaden spojler. Wątpię, żeby taki wstęp nie zadziałał na wyobraźnię… Kto się skusi, będzie odkrywał całą prawdę jak urzeczony, targany między jedną historią a drugą jak własnoręcznie zrobiony latawiec w wietrzny, śródziemnomorski wieczór. Kolumbijska pisarka, mieszkająca od lat w Barcelonie, serwuje wykwintne danie, które apetyt każe pochłaniać, mózg rozdrabniać na całą gamę smaków, a serce dzielić na najmniejsze kęsy, żeby każdą emocją delektować się jak najdłużej.

wtorek, 3 marca 2015

Wcale tak wiele nie trzeba…

"Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę" Agnès Martin-Lugand


Nie trzeba być fanem francuszczyzny, żeby ta niepozorna książczyna skradła popołudnie i subtelnie tknęła duszę zdeklarowanego bibliofila. Bo kogo nie skusi taki tytuł…? Zgadzam się, zamiast kawy mogłoby być wino, albo ewentualnie herbata. Ale kto nie rzuciłby chociaż okiem przez szybę małej kawiarenki, skąpanej w klimatycznym świetle, w której więcej jest książek na półkach niż krzeseł i filiżanek w wyposażeniu…? Les Gens to miejsce, które może istnieć w każdej metropolii i wiosce, upchnięte gdzieś w małej, tłocznej uliczce, znane wybrańcom. Zanim jednak Martin-Lugand nas do niego zaprosi, udowodni, że życie można wziąć we własne ręce, mimo wszystko… 

poniedziałek, 9 lutego 2015

Bez tematu

"Ości" Ignacy Karpowicz


"Ości" chodziły za mną znaczną część zeszłego roku, aż dołączyły do kolejki, po czym zaczęłam je rozgrzebywać. Od pierwszego zdania (!) szybko stanęły mi w gardle i gmatwały umysł w ostatnich tygodniach, stąd na blogu post (w tym innym tego słowa znaczeniu). Wreszcie przełknęłam i nie jestem pewna, czego się tak naprawdę doszukałam, a co chciał przekazać autor - spostrzegawczy, dowcipny, bezczelnie szczery i niepohamowanie wyzywający. Jeżeli tak inspirująca w swoim zagmatwaniu jest współczesna proza polska, to warto po nią częściej sięgać, a zwłaszcza po Karpowicza. Zapamiętam go sobie. 

sobota, 6 grudnia 2014

Ahern ponownie otwiera oczy i dusze

"Sto imion" Cecelia Ahern


Chyba każdy ma sprawdzonych autorów. Nie znaczy to, że wiadomo, co się po nich spodziewać, bo byłaby to niesłuszna ujma dla ich kreatywności. Mam na myśli autorów, którzy przemawiają w pewien sposób i wzbudzają uczucia stworzonymi historiami, nawet gdyby były nie wiadomo jak niestworzone. W moim odczuciu taka jest Cecelia Ahern i "Sto imion" po raz kolejny mnie w tym przekonaniu utwierdziło.  Nie jest to przykład naiwnej literatury dla zdesperowanych panienek, ale powieść pozostawiająca po przeczytaniu uczucie uskrzydlonego serca, którym aż chce się dzielić.

wtorek, 14 października 2014

Vis verbum i Klub Trzynastu

"Głosy przeszłości" Elia Barceló


Nieprzewidywalna podróż, podczas której nie tylko główna bohaterka traci poczucie czasu i rzeczywistości. Codzienność zaczyna wymykać się spod kontroli, kiedy dociekliwa pani filolog, porządkując spuściznę byłego rektora La Sapienza, trafia na trop tajnego Klubu Trzynastu. Literaturoznawca, pilnie strzeżone tajemnice, strzępki wspomnień i ich widoczny wpływ na teraźniejszość - to mieszanka, która w stercie przecenionych książek przyciągnęła moją uwagę. A może jako pierwsze było to nazwisko autorki? Teraz to bez znaczenia, bo dla takich perełek wyruszam na molowe polowania.