Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jakub Kania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jakub Kania. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 18 grudnia 2022

Z kwerend Kani, cz. 5

"Kołysanka" Maciej Siembieda, fot. paratexterka ©
"Kołysanka" Maciej Siembieda


Nie trzeba być szczególnym znawcą ani amatorem muzyki klasycznej, żeby dynamika i nieokiełznane szaleństwo pierwszych taktów "Tańca z szablami" udzieliło się słuchaczowi. Jakub Kania za to nic nie robi na wariata, choć przytrafiają mu się rzeczy, jakie nie mieszczą się w głowie. Jego kolejne śledztwo historyczne wymaga od czytelnika skupienia i wyostrzenia zmysłów zgoła innych niż utwór Chaczaturiana. Wyobraźnia autora po raz kolejny robi z faktów historię, którą śledzi się szeroko otwartymi oczami – i to jedną z najciekawszych tej serii.

niedziela, 9 maja 2021

Z kwerend Kani, cz. 4

“Kukły” Maciej Siembieda, fot. paratexterka ©
“Kukły” Maciej Siembieda


Siembieda potrafi wskrzeszać losy, którymi historia już nie raz się pożywiła, i dać im drugie życie. Nie inaczej sprawa ma się z "Kukłami", będącymi mieszanką realnego, reporterskiego doświadczenia oraz fantazji autora, karmionej zarówno prawdziwymi, jak i teoretycznie możliwymi wydarzeniami. Powstała kombinacja niesie dla czytelnika podwyższone ryzyko rozrywki utraty poczucia czasu, przy czym doszukiwanie się drugiego dna nie skończy się z przewróceniem ostatniej strony powieści.

niedziela, 22 marca 2020

Z kwerend Kani, cz. 3

“Wotum” Maciej Siembieda, fot. paratexterka ©

“Wotum” Maciej Siembieda


Nie trzeba opuszczać rodzinnych rejonów, żeby natknąć się na nawiedzonych, żerujących na naiwności ludzi, oraz rozpoznawany przez każdego Polaka obraz, którego nieznana tajemnica sięga czasów króla Jana Kazimierza. Co łączy te dwa wątki? Pewien uparty prokurator i wypracowany warsztat autora, dzięki któremu Siembieda zdążył zapracować sobie na zaufanie czytelników. “Wotum” to historia ciekawa i nieprzewidywalna, aczkolwiek nieporywająca.

niedziela, 15 marca 2020

Z kwerend Kani, cz. 2

“Miejsce i imię” Maciej Siembieda, fot. paratexterka ©
“Miejsce i imię” Maciej Siembieda


Kolejne śledztwo Jakuba Kani, zbaczające z obranej ścieżki w labirynt tajemnic, których natłoku nikt z zainteresowanych nawet się nie spodziewa. Determinacja zaangażowanych postaci przenosi się na czytelnika, próbującego na podstawie strzępków informacji dojść do sedna sprawy, choć “Miejsce i imię” to teatr jednego aktora - i kolejny dowód na to, że Maciej Siembieda ma smykałkę do tego, co dobre nie tylko dla autora powieści sensacyjnych.

niedziela, 8 marca 2020

Z kwerend Kani, cz. 1

“444” Maciej Siembieda, fot. paratexterka ©
“444” Maciej Siembieda


Historia polskiego obrazu, który na przestrzeni wieków pojawiał się i znikał, wpleciona w niekończące się dialogi i scysje dwóch największych religii świata tworzy tło dla nietuzinkowego dochodzenia. W “444” Siembieda przedstawia prokuratora Kanię, który pewnie wkracza na scenę rodzimych śledczych literackich. Powieść wciąga dobitnym początkiem, a autor podtrzymuje zainteresowanie do samego końca, albo i dłużej. Lektura dobra, ale dopiero zapowiada coś lepszego.