Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Barcelona. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Barcelona. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 4 maja 2021

Psie przypadki

“Psiakość!” Alejandro Palomas, fot. paratexterka ©
“Psiakość!” Alejandro Palomas


Niepozorna powieść z nie od razu dostrzegalnym urokiem, w której pies wcale nie musi występować na pierwszym planie, żeby niezwykłość jego relacji z człowiekiem rozbrajała. Słodko-gorzka “Psiakość!” to przywoływane z pamięci fragmenty historii niekompletnej rodziny, próbującej z różnym skutkiem wypełniać luki w pokruszonych relacjach. Książka skłania do refleksji nad rolą, jaką odgrywa się we własnej rodzinie, a Palomas potrafi ucisnąć w klatce piersiowej – zwłaszcza psiarzy.

poniedziałek, 6 lipca 2020

Buntownicy Barcelony

 “Malarz dusz” Ildefonso Falcones, fot. paratexterka © “Malarz dusz” Ildefonso Falcones


Kolejna knyga jednego z najbardziej poczytnych Katalończyków dzisiejszych czasów. Falcones przenika do wnętrza Barcelony z początku XX w., podobnie jak jego bohater, umiejący uchwycić więcej, niż widoczne gołym okiem. “Malarza dusz” się nie czyta, a doświadcza. Czytelnik czerpie ze świata przedstawionego wszystkimi zmysłami i staje się częścią historii, wielokrotnie przemawiającej do jego indywidualnego poczucia sprawiedliwości. Powieść-przeżycie spod pióra, które ponownie uskrzydla wyobraźnię.

niedziela, 16 czerwca 2019

Barcelona flamenca

“Do zobaczenia w Barcelonie” Anna B. Kann


“Do zobaczenia w Barcelonie” Anna B. Kann, fot. paratexterka ©
Miasto magiczne, którego mieszkańcy celebrują życie 24h na dobę, w którym na każdym rogu spotkać można coś niezwykłego i które turysta wspomina na długo po powrocie do domu. Barcelona wita gości z otwartymi ramionami, wchłania ich w mgnieniu oka i nigdy do końca nie wypuszcza. Niejeden nazywa ją swoim miastem, jeszcze więcej do niej wraca. Annie B. Kann musiała się udzielić ta fascynacja, bo sporadycznie udaje jej się ją uchwycić w “Do zobaczenia w Barcelonie”. Autorka wzbogacająca swoją historię o zdecydowane rytmy flamenco i miejsca, w które trafić mogą tylko wtajemniczeni. Jednak nie samym miastem powieść żyje, a już napewno nie ta - kilka interesujących fragmentów niestety nie czyni jej wartą przeczytania.

wtorek, 2 stycznia 2018

Plus ultra

„Początek” Dan Brown 


"Początek" Dan Brown, fot. paratexterka ©
Kolejna cześć przygód profesora Langdona dostarczy czytelnikowi tego, czego od książek Browna przyzwyczailiśmy się oczekiwać: narastające napięcie, nieoczekiwaną rewelację i filmową akcję zaprawioną sztuką, kulturą, nauką i błyskotliwością uniwersyteckiego intelektu - w obowiązkowym towarzystwie pięknej (i mądrej) pani. „Początek”, podobnie jak poprzednie powieści tego amerykańskiego autora, jest absorbującym kawałkiem współczesnej prozy rozrywkowej. Co więcej, tematyka na topie i intensywne tempo przedstawionych wydarzeń czynią tę cześć jedną z ciekawszych - z powodzeniem uplasuje się w pierwszej trójce dotychczas wydanych książek Browna.

wtorek, 17 października 2017

Hrabiowskie Miasto

“Dziedzice ziemi” Ildefonso Falcones


“Dziedzice ziemi” Ildefonso Falcones, fot. paratexterka ©
Jeśli każda powieść musi mieć to coś, dzięki któremu czytelnik wniknie w przedstawiony świat, to powieść historyczna powinna w moim odczuciu przemycać pewną wiarygodność, że tak faktycznie kiedyś mogło być. Falcones to potrafi i udowadnia w każdej ze swoich dotychczas wydanych, potężnych powieści. Można nie interesować się specjalnie okresem, w którym rozgrywa się akcja - przełomem XIV/XV w. w “Dziedzicach ziemi” - a jednak ten kataloński autor jest w stanie na pierwszych kartkach nakreślić przedstawiony świat w sposób tak wciągający, że trudno się oderwać przez następne naście stron. Barcelona u schyłku średniowiecza: walka o władzę, machinacje możnych i ucisk ubogich; bohater, na którym wyżywa się los i wydarzenia, które zmieniają jego życie w okamgnieniu. I tym razem Ildefonso Falcones porywa czytelników w podróż do przeszłości, w której nadzieja nie umiera - wbrew wszystkiemu. 

sobota, 8 kwietnia 2017

Ostatni raz Cmentarz…

"Labirynt duchów" Carlos Ruiz Zafón


"Labirynt duchów" Carlos Ruiz Zafón, fot. paratexterka ©
Zafón wspiął się na wyżyny, wręcz góry - sięgnął literackiego nieba. A widok stamtąd zapiera dech, choć to i tak za mało powiedziane. Nie znalazłam właściwych słów i nadal nie wiem, czy znajdę, co mi się rzadko zdarza. Egoistycznie zamknęłam się w sobie, odraczając ostatnią stronę, ile zniosłam (do przed chwilą), i delektowałam się śladami, które "Labirynt duchów" po sobie pozostawił. Żeby jak najbardziej przedłużyć ten moment... Przyjemność płynąca z lektury ostatniej części serii o Cmentarzu Zapomnianych Książek spotęgowała i tak już niebotyczną radość z (niecierpliwość?) oczekiwania. To fenomenalne, że nawet w XXI w. pisane są powieści, które potrafią wzbudzić tak niepowtarzalne emocje; książki, których nie chce się kończyć przez świadomość, że podobne wrażenie może się już długo (nigdy?) nie powtórzyć. "Labirynt duchów" to powieść roku, dekady, a może i pokolenia. 

piątek, 24 marca 2017

Przedpremierowy (przed)sma(cze)k

Cmentarz Zapomnianych Książek 


Dla wszystkich, którzy na "Labirynt duchów" czekają i polskiej premiery doczekać się nie mogą: zanim skończę lekturę w wersji niemieckojęzycznej i podzielę się już nieopisanymi wrażeniami (a za mną dopiero 1/3!), postanowiłam podzielić się dodatkami, które dostałam, a załączone były do oryginalnego wydania hiszpańskiego. Strzępki krążących już informacji się zgadzają - czwarta część serii Zafóna o Cmentarzu Zapomnianych Książek łączy wątki z trzech pozostałych powieści (uwaga, bo zadziała też jako historia samodzielna). Może komuś, kto gwoli przypomnienia nie zdąży przeczytać ich jeszcze raz (jak niestety ja), przyda się wizualne wsparcie (NIE streszczenie), które znajdzie tu… 

sobota, 4 lutego 2017

Bohater…? Barcelona!

"Miasto cudów" Eduardo Mendoza


Po przeczytaniu "Miasta cudów" wypada się samemu sobie dziwić, jak można było uważać się za wielbiciela literackiej (i realnej) Barcelony, nie słysząc dotychczas o Mendozie, notabene laureacie zeszłorocznej Nagrody Cervantesa? Ten rodowity barcelończyk postawił swojemu rodzinnemu miastu pomnik ponadczasowy - potężny, toporny, a jednocześnie zaskakująco precyzyjny w każdym niuansie. Żeby to jednak dostrzec, chyba trzeba już być pod wpływem czaru, jaki stolica Katalonii na wielu wywiera po dziś dzień. "Miasto cudów" jest przeprawą przez najmroczniejsze zakamarki miasta, czasy regresu i rozkwitu, barcelońską biedę i bogactwo, a przede wszystkim katalońską duszę. To powieść pisana językiem tak przepięknym, że żywot protagonisty pozostaje przyćmionym plugastwem.

sobota, 3 września 2016

Guru Barcelony - inna bajka

"Gaudi. Geniusz z Barcelony" Gijs Van Hensbergen


Holenderski hispanista i historyk sztuki van Hensbergen porwał się na stworzenie biografii Gaudiego, jakiej dotychczas nie było. Śledząc systematycznie każdy krok architekta, który mógłby rzucić nowe światło na jego tętniącą wciąż życiem spuściznę, autor portretuje człowieka, wobec którego nie można pozostać obojętnym. Bajeczne formy, fantastyczne wzory i wyraziste kolory najsławniejszych zabytków Barcelony kojarzą się jednoznacznie: z Antonim Gaudim. Co więcej - nie trzeba być znawcą sztuki, żeby kunszt Katalończyka wywarł niezapominane wrażenie. Bez bezkresnego uwielbienia dla Barcelony Gaudi nie rozwinąłby skrzydeł, podobnie jak Barcelona bez niego nie byłaby sobą. "Gaudi. Geniusz z Barcelony" to biografia człowieka i miasta, napisana z zaraźliwą pasją; to analiza artysty, który historię swojego ukochanego miasta pisze nawet post mortem. 

wtorek, 5 lipca 2016

Od ostatniego wejrzenia

"Raz na zawsze" Andreas Pflüger


fot. Wydawnictwo Otwarte
Niewidoma agentka jednostki specjalnej, czynna zawodowo? Naprawdę? Tego po prostu nie można przyjąć ze stoickim spokojem. Prolog w Barcelonie, początek całego piekła, porywa i przekonuje, jednak dalej zaczynają się nieznane schody, po których czytelnik musi wdrapać się po omacku, zwłaszcza jeśli nie ma się pojęcia o echolokacji. I tu Pflüger staje na wysokości zadania: wyraźnie rysuje sceny, zdecydowanie nadaje kanty charakterom, cierpliwie opisuje detale, otwiera oczy na to, co nie od razu widoczne, a całą akcję rozkręca z rozmachem. "Raz na zawsze" to pierwsza wizyta Andreasa Pflügera na polskim rynku wydawniczym, ale idę o zakład, że nie ostania. Premiera 6 lipca 2016* - jest na co się rzucić!

niedziela, 26 czerwca 2016

(Nie) Wszystko zostaje w rodzinie

"Cień eunucha" Jaume Cabré


Kolejna powieść Jaumego Cabré, napisana w połowie lat 90-tych, w Polsce wydana pod koniec maja 2016. "Cień eunucha" napisany jest nietypowo, wyzywająco i tak pięknym językiem, że momentami historia schodzi na dalszy plan. Nawet jeśli niełatwo jest się wczytać i przyzwyczaić, dla ostatniej części warto zarwać noc, po to tylko, żeby z samego rana (no dobrze, popołudnia), słuchając "Dem Andenken eines Engels" Albana Berga, doświadczyć całej historii innymi zmysłami. Swoją drogą ciekawe, jakie barwy widziałby przy tym synestetyk, skoro już w laiku kotłują się skrajne emocje… Dla mnie Katalończk Cabré jest Czajkowskim współczesnej hiszpańskiej literatury.

czwartek, 24 września 2015

Rodzina w stanie rozpadu

"My" David Nicholls


Rodzina, rysująca na mapie Europy swój własny gwiazdozbiór, Wielką Podróż. Kilka punktów i linii, które na zawsze wpiszą się w rodzinną historię. Tylko ile można się starać, walczyć, aż w końcu (prze)trwać? Więcej łączy, czy dzieli po 25ciu wspólnie spędzonych latach? U Davida Nichollsa bez hamulców głowi się nad tym główny bohater, ale nie byłby on taki, gdyby nie oni - jego żona i syn. Ona chce odejść, on stosunki z ojcem ma - delikatnie mówiąc - napięte. "My" to skrzętnie zaplanowana podróż, w której wykolejenia siłą rzeczy są na porządku dziennym, a mimo to historia ciepła, skomplikowana i tchnąca nadzieję, śmieszna, poruszająca i naszpikowana emocjami. Będzie ubaw…? Raczej subtelne skłonienie do zastanowienia, jak my sami znieślibyśmy takie turbulencje…

sobota, 29 sierpnia 2015

Indus style - EU size

"Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie Ikea" Romain Puértolas


Kacpru*

 /2015/08/indus-style-eu-size.html
Dlaczego niebezpieczne łóżko z dwustoma gwoździami jest dużo droższe niż model z 15 tys. gwoździ…? Tego nie potrafi zrozumieć nawet zawodowy fakir, który z zapadłej dziury gdzieś na indyjskiej pustyni wyrusza do paryskiej Ikei w celu nabycia nowego mebla. Samym tytułem Puértolas zapowiada powiastkę nieprawdopodobną - krótką, dynamiczną i śmieszną, z niespodziewanym drugim dnem. Definitywnie coś dla ciekawskich, albo takich, którzy z hinduskim stylem bycia, pracy czy życia mają większe doświadczenie. Nie przychodzi mi do głowy porównanie, więc nadal nie wiem, czego w przyszłości się spodziewać po powieści napisanej w miesiąc… Miało być zabawnie i było, choć śmiechem nie wybuchałam. A szkoda, bo na własne uszy słyszałam, że można. 

sobota, 6 czerwca 2015

Chemii losu bezkres

"Przedostatnie marzenie" Ángela Becerra


Póki co, perełka roku 2015. Historia zaczynająca się końcem, w który nie chce się wierzyć nawet po przewróceniu ostatniej strony. Szczęśliwi nowożeńcy? Raczej typowy obrazek. Chyba, że wymarzony ślub jest - wbrew tytułowi - ostatnim marzeniem, a młodą parę tworzą nierozerwalnie objęci 80-ciolatkowie, którzy na ostatnią wspólną podróż wybrali skrupulatnie przemyślane samobójstwo. A to dopiero początek, żaden spojler. Wątpię, żeby taki wstęp nie zadziałał na wyobraźnię… Kto się skusi, będzie odkrywał całą prawdę jak urzeczony, targany między jedną historią a drugą jak własnoręcznie zrobiony latawiec w wietrzny, śródziemnomorski wieczór. Kolumbijska pisarka, mieszkająca od lat w Barcelonie, serwuje wykwintne danie, które apetyt każe pochłaniać, mózg rozdrabniać na całą gamę smaków, a serce dzielić na najmniejsze kęsy, żeby każdą emocją delektować się jak najdłużej.

sobota, 16 maja 2015

Bezprawie Barcelony

"Jaśnie pan" Jaume Cabré


O "Wyznaję" Cabré słyszałam superlatywy, dlatego od kilku miesięcy cierpliwie czeka na półce na kilka dni urlopu, podczas których będę mogła poświęcić tej powieści całą uwagę. Na początku maja ukazało się polskie wydanie "Jaśnie pana", więc będąc łakoma na wszystko, co ma związek z Barceloną, skusiłam się - żeby poznać kolejnego Katalończyka piszącego podobno tak, że książki kończyć się nie chce, a artystyczny język zachwyca. Niestety, końca "Jaśnie pana" doczekać się nie mogłam, z tym że nie ze względu na niezrozumiały kunszt autora, a przez moralną zgniliznę barcelończyków schyłku XVIII w., którą Jaume Cabré obrazowo, wręcz obscenicznie zademonstrował. Teraz, kiedy przebrnęłam, widzę, jak wyborną ironią jest sam tytuł. I pocieszę się myślą o "Wyznaję", bo przecież "Gra anioła" Zafóna też nie zachwyciła mnie ani trochę tak, jak niezapomniany "Cień wiatru"… 

czwartek, 12 czerwca 2014

O narodzinach Cmentarza Zaginionych Książek

"Książę Parnasu" Carlos Ruiz Zafón


Kolejny piszący mężczyzna, któremu nie potrafię się oprzeć, to Zafón. Wyjątkowo piękny język jego powieści nie może być jedynie zasługą tłumaczy (których wkładu nie kwestionuję) -  zaimponowała mi zarówno wersja polska, jak i niemiecka. Może kiedyś znajdę zapał oraz czas i opanuję hiszpański na tyle, żeby przeczytać w oryginale, chociażby "Cień wiatru". Zazdroszczę tym, którzy to potrafią, ale nadal cieszę się niezmiernie, że kiedyś dostałam pierwszą powieść Zafóna w prezencie. Bo jako zdeklarowany bibliofil chciałabym się znaleźć na (a raczej w) Cmentarzu Zaginionych Książek. Gdyby tylko istniał... A może gdzieś istnieje?