Pokazywanie postów oznaczonych etykietą proza polska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą proza polska. Pokaż wszystkie posty

środa, 20 października 2021

Zimny prysznic

“Pokolenie Ikea" Piotr C., fot. paratexterka ©
“Pokolenie Ikea“ Piotr C.


Jedna z tych książek, które skłoniły do lektury osoby książkami zwykle niezainteresowane. Ciekawe, czy to przez karykaturę stołecznego korpoświata, relację z rzeczywistości uprzywilejowanych, a może paskudną prawdę, której nikt nie chce nazwać po imieniu? Wokół "Pokolenia Ikea" powstała pokaźna społeczność, która pod wodzą (tudzież z pomocą) Piotra C. przetrwała minioną dekadę. Albo się do niej należy, albo nie – bez cenzury ani półśrodków.

niedziela, 20 czerwca 2021

Performans na papierze

“Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj” Mery Spolsky, fot. paratexterka ©
“Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj” Mery Spolsky


Tego debiutu lepiej nie oceniać po okładce, bo ani przewrotny tytuł, ani stonowana szata graficzna nie zwiastują pozytywnego kopa, którym częstuje czytelników autorka. Zbiór przemyśleń w różnych formach i kształtach, dający po oczach jak modne neony, to znowu trącający czułe struny, skrywane przed całym światem – Mery Spolsky trudno ubrać w słowa. Najlepiej, jak sama przemówi jej artystyczna dusza, której myśli aż chce się (po)słuchać. 

sobota, 8 sierpnia 2020

Glanc, lans, pstryk

“Gwiazdor” Piotr C., fot. paratexterka ©
“Gwiazdor” Piotr C. 


Kolejna powieść Piotra C. ze świata glancu i lansu nie jest taka, na jaką się zapowiada. Mimo wyraźnego ostrzeżenia sięga się po nią, licząc na przerysowane sytuacje, cięte riposty, pokątnie przemyconą prawdę i w rezultacie rozluźniającą rozrywkę, a tu niespodzianka. Przy czym rację mają ci, którzy niespodzianek nie lubią, bo Piotr C. wytacza ciężkie działa, waląc na odlew celebrytów, na równi z ich fanami, followersami i friendsami. Brutalny, smutny show. Pytanie, czy chce się to wi(e)dzieć.

piątek, 8 listopada 2019

Niema nadzieja

“Nikt nie idzie” Jakub Małecki


“Nikt nie idzie” Jakub Małecki, fot. paratexterka ©
Nie trzeba się szczególnie wczytywać, żeby odnieść wrażenie, że będzie wyjątkowo. Małeckiemu wystarczą dwa pierwsze słowa, ale dalej już bez wczytywania ani rusz. Po pierwszym rozdziale ani nie wiadomo, czego się spodziewać, ani czy to w ogóle będzie powieść. Lektura “Nikt nie idzie” jest jak przyciągająca głębia, w którą zatapia się bez pewności, że można dosięgnąć dna. Bez porządku, chronologii czy jakichkolwiek wskazówek interpretacyjnych, autor wydobywa z postaci skumulowane wrażenia, które proszą się, wręcz krzyczą o spójną całość. Jaki kształt nabierze ta piękna powieść, pozostaje w gestii czytelnika.

sobota, 21 września 2019

Tylko tego nie…

“Horyzont” Jakub Małecki


“Horyzont” Jakub Małecki, fot. paratexterka ©
Wiesz, kto stał wczoraj za Tobą w kolejce w sklepie? Albo obok Ciebie, w zapchanym tramwaju? Autor pisze o ludziach, którzy zlewają się z otoczeniem, choć ich historie odznaczałyby się na tle innych, jak gwiazdy na firmamencie. Do tego pisze tak, że momentalnie uwrażliwia, i trwa się w tym stanie podwyższonej gotowości emocjonalnej przez całą powieść, a nawet długo po. “Horyzont” to książka, w którą się wczytuje, której nie chce się odkładać ani kończyć. Kiedy nadchodzi nieuniknione, najchętniej zaczęłoby się ją od początku - żeby przeżyć jeszcze bardziej. Niebywałe uczucie…

czwartek, 22 listopada 2018

8+

“#To o nas” Piotr C.


“#To o nas” Piotr C., fot. paratexterka ©
Skubany… Kimkolwiek jest Piotr C., wie, co pisze, i musi być strasznie spostrzegawczym człowiekiem. Choć szata graficzna insynuuje lekką, niezobowiązującą lekturę, to blurb ostrzega. Ale kto by go potraktował poważnie…? Aż strach pomyśleć, że otwierając tę książkę, stanie się oko w oko z samym sobą. Może nie 1:1, ale jakimś stopniu na pewno. Bohaterowie “#To o nas” napakowani są cechami współczesnych trzydziesto(paro)latków, które czytelnik bez większych trudności znajdzie albo w sobie, albo w swoim najbliższym otoczeniu - o ile tylko jego PESEL zaczyna się od ósemki. Powieść wyjątkowo celna, bezlitosna, prawdziwa i w pewnym sensie przejmująca. Autor, strzelając w 30stkę, trafia w 10tkę.

czwartek, 12 kwietnia 2018

Curriculum curiosum III

“Wymarzony dom Dziuni” Anna Maria Nowakowska


“Wymarzony dom Dziuni” Anna Maria Nowakowska, fot. by paratexterka ©
Przepłynięcie kanału La Manche to tylko początek przeprawy, jaką tym razem zgotowała swoim niepoprawnym wielbicielom Dziunia - osobliwość współczesnej polskiej literatury (nie)kobiecej, powołana do życia przez Nowakowską. Tytuł kole w oczy, bo kto zdążył już poznać perypetie bohaterki, zwyczajnie się nie nabierze. Coś musi(ało) przecież pójść nie tak. I poszło - do tego stopnia, że “Wymarzony dom Dziuni”, podobnie jak poprzednie tomy, daje nadzieję na jeszcze więcej Konsekwencji. Trzecia powieść Nowakowskiej jest przynajmniej tak samo dziwna jak postać pierwszoplanowa, dla mnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Normalność jest nudna, a nietypowość Dziuni nie mieści się w żadnych normach - za to może w co poniektórych głowach. I takim głowom tę powieść polecam. 

sobota, 19 grudnia 2015

Polskie paradoksy, francuski flair

"I odpuść nam nasze…" Janusz Leon Wiśniewski


Na Wiśniewskiego trzeba mieć nastrój, a przede wszystkim czas. W żadnym wypadku nie wolno po niego sięgać, kiedy codzienność funduje urwanie głowy… Lepiej zdążyć złapać oddech, bo łatwo przeoczyć to, co między wersami, albo lektura zwyczajnie może nie sprostać oczekiwaniom. "I odpuść nam nasze..." wzbudza skrajne uczucia, bo jak to: podwójny morderca, który dostaje od losu 'drugie życie', przeradza się we Francuza, kochającego polskość bardziej niż niejeden z nas? Wiśniewski lubi rozdźwięk, ale kto sprosta dysonansom tej powieści, inaczej spojrzy na to, co z racji pozornej prostoty tak trudno docenić w pędzie codzienności. Książki Wiśniewskiego mają w sobie to coś, dzięki czemu nawet mimo początkowych trudności wzbogacą i zapadną w pamięć.

niedziela, 19 lipca 2015

Curriculum curiosum, c.d.

"Dziunia na uniwersytetach" Anna Maria Nowakowska 


Jak obiecała, tak zrobiła, czyli po dwóch latach Dziunia wróciła. Określenie 'dziunia' wzbudza raczej podobne, niepochlebne skojarzenia: na pewno nie jest to typ panienki, z którą chciałoby się nawiązać bliższe relacje. Może tylko głębsze, jeżeli jest się samcem potrzebującym, kolekcjonującym... W każdym razie świadome i ostentacyjne obnoszenie się z dziuniością nie wróży wysokich wymagań. I to jedyna cecha łącząca nasze wyobrażenie o dziuniach z główną bohaterką, której zewsząd zarzucany jest brak ambicji, empatii i inteligencji. Sama Dziunia wymagań nie ma żadnych, bo najchętniej by nie istniała, woli być sobą przez małe es, niż Kimś. Problem w tym, że jej hiperpamięć i wrodzona wrażliwość prowokują los i szubrawców wszelkiej maści oraz obu płci. "Dziunia na uniwersytetach" to powieść poplątana, niejednoznaczna i ambitna - dla wytrwałych amatorów dziwności.

niedziela, 5 lipca 2015

Kobiety kapital(istycz)ne

"Suki" Krystyna Kofta 


Niezależna, władcza, wredna i bezczelna; wybitna, ironiczna i inteligentna; wizualnie wprost idealna, w obyciu szczera  do bólu - samica alfa, alias Suka Naczelna. Nawet nie musi patrzeć z góry, bo wszyscy instynktownie wyczuwają jej wyższość i pokornie spuszczają wzrok, próbując wyłapać z jej wypowiedzi to, co chce przekazać. Autorka - kobieta kapitalna - ciętym językiem uchyla rąbka tajemnicy. Jej bohaterki mają klasę, poukładane w głowie i swoje światy, do których dostępu nie ma nikt, może poza jedynym przyjacielem albo psychoterapeutą - za oceanem, żeby nikt nie wywęszył. Kofta żonglując tematami i problemami, absorbująco pisze o tym, co współczesne kobiety interesuje, wzrusza i pociąga, co je naznacza i jak radzą sobie z tym, na jakie wyglądają albo na co ciężko harowały. Jeżeli współczesna, feministyczna proza polska wywiera takie wrażenie i tak wzburza wewnętrznie, to jestem za.

poniedziałek, 9 lutego 2015

Bez tematu

"Ości" Ignacy Karpowicz


"Ości" chodziły za mną znaczną część zeszłego roku, aż dołączyły do kolejki, po czym zaczęłam je rozgrzebywać. Od pierwszego zdania (!) szybko stanęły mi w gardle i gmatwały umysł w ostatnich tygodniach, stąd na blogu post (w tym innym tego słowa znaczeniu). Wreszcie przełknęłam i nie jestem pewna, czego się tak naprawdę doszukałam, a co chciał przekazać autor - spostrzegawczy, dowcipny, bezczelnie szczery i niepohamowanie wyzywający. Jeżeli tak inspirująca w swoim zagmatwaniu jest współczesna proza polska, to warto po nią częściej sięgać, a zwłaszcza po Karpowicza. Zapamiętam go sobie. 

wtorek, 21 października 2014

Ku literaturze - petycja do podpisu

Pierwszy raz w życiu podpisałam petycję i duma rozpiera mnie do tego stopnia, że muszę się tym podzielić. Jeżeli przy okazji uda mi się zmobilizować kogoś z Was do złożenia elektronicznego podpisu, moje zadowolenie wzrośnie jeszcze bardziej. Mowa oczywiście o otwartym liście środowisk literackich i wydawniczych do rządu, który od 13 października 2014 krąży po internecie - na ratunek polskiej książce. Celem jest przeforsowanie ustawy o jednolitej cenie książki. Podsumuję, co wiem, bo zapoznałam się z tą tematyką mieszkając w Niemczech, gdzie tzw. Buchpreisbindung ma już długą i efektywną historię.

czwartek, 19 czerwca 2014

Po butach do celu

"Zaklinaczka butów" Helena Rubczak


Niby każda kobieta ma specyficzny stosunek do obuwia - noszonego, zauważanego i pożądanego. Są też takie, które ulubioną parę noszą, aż dosłownie zedrą podeszwy, a później znowu kupują ten sam model. Albo jeszcze inne, które wyruszając na zakupy wprawdzie mają konkretne wyobrażenie, wracają jednak zachwycone z parą zupełnie innego rodzaju. Helena Rubczak wylewnie opisuje w swojej książce przypadki ekstremalne, niektóre podobno z autopsji. Tu można sparafrazować pewne angielskie przysłowie: najlepiej pozna się kogoś, chodząc w jego butach...

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Weekend w Grandzie

"Grand" Janusz Leon Wiśniewski

 

/2014/06/weekend-w-grandzie.html
Życie pisze czasem książkowe historie i wtedy, niestety, czytanie trzeba odłożyć na później. Nawet te najbardziej wyczekane premiery. Planowałam opowiadanie Zafóna, ale nie zdążyłam, a że najnowszego Wiśniewskiego nigdy nie odpuszczę, to "Grand" miał bezdyskusyjne pierwszeństwo. Do tego obiektywnie trzeba zauważyć, że powieść promowana była intensywniej niż inne książki tego autora. Choć trudno się dziwić, skoro Grand Hotel w Sopocie prosperuje do dzisiaj. I to, co 'zrobił' dla niego Wiśniewski, zapewne już w ciągu ostatnich dni wpisało się w jego imponującą historię.