"Taniec cieni" Yelena Black
Jak już zaczynam przewracać oczami w pierwszych rozdziałach, to to po prostu nie może się skończyć dobrze. Będąc byłą tancerką, chętnie oglądam filmy taneczne (choć nie musicale) i czytam powieści z tańcem w tle (ostatnio "Dziewczyna na klifie", wcześniej "Bosonoga królowa"). "Taniec cieni" skusił mnie komentarzem: thriller psychologiczny, który spodoba się fanom "Czarnego łabędzia". Ktoś tu jednak chybił… Nie spodziewałam się ambitnej literatury, ale gatunek chyba jednak zobowiązuje. Już po okładce powinnam była zauważyć, że rudy i czerwony to przesyt - ogień, który sam się trawi.