sobota, 27 czerwca 2015

"Rasowy czytelnik, znawca, miłośnik prawdziwej literatury nie kupuje kota w worku, zwykle przegląda, zanim zapłaci. Czy to w sieci, czy w księgarni po przeczytaniu kilku akapitów krzywi się i z niesmakiem jednym kliknięciem zamyka stronę albo tradycyjnie odkłada na półkę." 

2 komentarze:

  1. Trafne! Ostatnio podobna myśl mnie naszła na myśl o tekstach z obwoluty - kompletnie z nich nie korzystam, zamiast tego wybieram recenzje z blogów, z serwisów książkowych czy też właśnie parę zdań na oślep z książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, jaki trafny? (Do tego Kofta jest kapitalna, zaskakuje mnie na każdym kroku, aż obawiam się czekających mnie ostatnich 100 stron..)
      Mnie przy tej okazji przyszło do głowy, jak ostatnio kilka razy się krzywiłam, zanim wybrałam "Suki";) Może nie do końca zgadzam się odnośnie tekstów z okładki - bom pazerna na paratexty wszelkie - ale czytam, przeglądam, słucham i patrzę. Z zaglądaniem do środka zwykle wiąże się ryzyko, że mnie odciągnie od aktualnie czytanej, ale muszę to potrenować... W blogosferę dopiero nieśmiało wstępuję, najbardziej jednak cenię wypowiedzi tych, którzy czytają na podobnych falach (i jeszcze umieją o tym pisać/mówić). Dziękuję za odwiedziny :)

      Usuń