sobota, 27 kwietnia 2019

V

Gdyby ktoś powiedział mi pięć lat temu, czym zaowocuje bodaj najbardziej produktywny miesiąc bezrobocia w mojej ‘karierze’, nie byłabym przekonana. Nie chodzi o brak czasu czy motywacji, tylko paratexterki zwyczajnie nie było w planach, a ja zwykle preferuję planowanie… Blog to przedsięwzięcie wymagające głębszych przemyśleń. Ja tymczasem poczułam tak przemożną potrzebę podzielenia się wrażeniami po przeczytaniu hurtem “Pieśni Lodu i Ognia”, że zasiadłam i zaczęłam. Z biegiem czasu korygowałam niedociągnięcia i tak dziś, po pięciu latach, odpalę kolejną urodzinową świeczkę. 


Przez chwilę chciałam zajrzeć do statystyk, ale w miarę moszczenia się w przestrzeni internetowej przestałam uzależniać od nich moje być albo nie być, choć skłamałabym, mówiąc, że gwałtowne skoki wyświetleń wcale mnie nie ruszają. Blogowanie sprawia mi nadal tyle frajdy! Zupełnie, jakby było naturalnym dopełnieniem czytania.

Zdarza mi się słyszeć, że moje recenzje są przeważnie pozytywne. No ale jakie mają być…? Czytam, co chcę, albo chcę w prezencie to, co na pewno mi się spodoba. Dzięki temu - poza nielicznymi wyjątkami - nie zaliczam wtop, choć w każdej recenzji znajdą się minusy, nawet w tych z najwyższą notą. Paratexterka jest blogiem bardzo subiektywnym, a zarazem szczerym. Piszę do Was o tym, co mi wpada w oko albo w oczy kole. 

A właśnie - Wy! W ciągu ostatnich lat zdarzyło mi się odbierać telefony albo wiadomości z pytaniami, co kupić w prezencie (bo odnośnie do książek właśnie ja przyszłam do głowy), co czytać (kiedy akurat nie ma się pomysłu), co myślę o … (jakbym czytała albo słyszała o wszystkich autorach/książkach świata)? Cieszy mnie każdy przejaw traktowania mojej pasji jak coś wartościowego, czym mogę się dzielić. Dlatego dziękuję za każdy odzew, pozytywny i krytyczny. Bo przecież piszę nie tylko dla siebie... 


Top 5


Podczas pięciu lat prowadzenia paratexterki spotkałam książki, które trafiły do mojego prywatnego panteonu; bohaterów wrastających w serce; odbiorców wyczytujących spomiędzy moich wierszy to, co tak naprawdę chcę przekazać; autorów, zauważających moje opinie wśród setek innych oraz wydawnictwa, dające mi dojść do głosu mimu braku xK followersów. Dziś zamierzam to świętować!


Zabawy w zaufanie, czyli JP Delaney "W żywe oczy", fot. paratexterka ©  Liaison spod klucza, czyli Lucinda Riley "Der verbotene Liebesbrief" (PL: "Sekret listu"), fot. paratexterka ©  Zmora milczenia, czyli Rosie Walsh Rosie "Ohne ein einziges Wort" (PL: "Bez słowa"), fot. paratexterka ©

8+, czyli Piotr C. "#To o nas", fot. paratexterka ©#czytamsarahjmaas, fot. paratexterka ©




4 komentarze: