piątek, 19 czerwca 2015

Buy a book 2015 - edycja letnia (20.06.2015)

Kiermasz książek Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci 


© Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci
Nie wiecie, od czego zacząć weekend, gdzie stołować się w porze śniadaniowej jutro rano albo którą książkę wziąć do ręki…? No dobrze, miejsce akcji: Wrocław? To mam (p)odpowiedź: Buy a book! Akcja charytatywna, której dochód przekazany zostanie po raz kolejny na Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci, doczekała się już piątej edycji. W najbliższą sobotę wrocławskie mole książkowe, wygłodzone po pracowitym tygodniu, mają okazję zaspokoić swoje żądze literackie i kulinarne w jednym miejscu, bez względu na pogodę i stopień wyczerpania fizyczno-duchowego. Kiermasz książek, połączony z Targiem Śniadaniowym, czekają od 9 rano.

Post trochę późno, ale może jeszcze zdążę kogoś zmotywować - just in time? Akcja ta jest mi bardzo bliska, bo chociaż rok temu nie zupełnie (czasowo) nie udało mi się zrelacjonować, to jako wolontariuszka na Buy a book'u byłam w swoim żywiole.

Książka nie tylko za kasę


Gest nic nie kosztuje, a grosza do grosza może się zebrać pokaźna suma - widząc podsumowanie jesiennej edycji Buy a book'a 2014 szeroko otworzyłam oczy. W trzy dni zebrano prawie 19,5 tys. zł.! Pokryło to koszty 2,5-miesięcznej rehabilitacji dziesięciu podopiecznych Fundacji Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci. Dla niektórych to liczba, dla innych szansa. Ja w to wierzę, bo widziałam na własne oczy, i zachęcam każdego, kto akurat jutro (20.06.2015) będzie przebywał w okolicy Nowego Targu we Wrocławiu, żeby zajrzał. Bez większego wysiłku i niewielkim kosztem finansowym można zrobić coś dobrego dla kogoś, kto tego naprawdę potrzebuje. 

Kto czyta, (nie) błądzi - ale niech tam trafi


Sprzedawane będą książki zebrane przez wiele wrocławskich firm - głównie polsko-, ale też obcojęzyczne, przekrój wszystkich gatunków, stos nieprzebrany, skrywający niejedną perełkę. Pamiętam, jak w zeszłą jesień w korytarzach kina Nowe Horyzonty, porządkowałam półki w tempie przerywanym, bo co rusz coś mnie zainteresowało. Już pod sam koniec mojej warty jako wolontariuszka wpadła mi w oko księga list po niemiecku… Ludzie listy piszą, ale aż przysiadłam przeglądając to, co autorka w niej zgromadziła. Kto to napisał?! Kto kupił?!

Kupowałam ja, kupowali inni wolontariusze, przez kiermasz przewinęło się setki przechodniów i turystów. Przyjemnie jest być częścią Buy a book'a - szperać, zaleźć, kupić cegiełkę. A dla niepoprawnych książkoholików pociesznie: ktoś na tym skorzysta. Kto z nas czyta, książki kupuje i kupował będzie, ale tym razem może się wykazać altruizmem. Czemu nie?

© targsniadaniowy.pl/Wrocław miasto spotkań
Zapomniałabym: Wrocław jako miasto o(d)żywione, organizuje do końca września Targi Śniadaniowe. Jutro na Nowym Targu, od 9 do 16 - piknik w środku miasta. W tym akurat nigdy nie brałam udziału, ale Buy a book'owi to planów nie pokrzyżuje. Ranne ptaszki nie dość, że zaspokoją głód, to z góry mają przewagę nad tymi, co czytają po nocach. Z autopsji wiem, że Buy a book'owe książki rozchodzą się jak świeże bułeczki. Rok temu pierwszy dzień był najintensywniejszy, a w tym roku w lecie będzie tylko jeden… Czyli radzę teraz iść czytać i spać, a od rana myszkować, bo a nuż ktoś Wam sprzątnie sprzed nosa akurat tę książkę, którą zawsze chcieliście przeczytać; tyle razy widzieliście, ale nie mogliście się zdecydować; pamiętacie z dzieciństwa/młodości albo ktoś Wam o nie opowiadał; nie jesteście pewni, czy czytaliście/macie/pożyczyliście na wieczne oddanie… (i tu następuje ciąg doskonale znanym Wam argumentów ;)

Podsumowanie

  • 20 czerwca 2015 (sob. 9:00-19:00)
  • plac Nowy Targ, Wrocław
  • płatność gotówką 

Komu się uda być - polecam. A teraz idę czytać… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz