środa, 20 października 2021

Zimny prysznic

“Pokolenie Ikea" Piotr C., fot. paratexterka ©
“Pokolenie Ikea“ Piotr C.


Jedna z tych książek, które skłoniły do lektury osoby książkami zwykle niezainteresowane. Ciekawe, czy to przez karykaturę stołecznego korpoświata, relację z rzeczywistości uprzywilejowanych, a może paskudną prawdę, której nikt nie chce nazwać po imieniu? Wokół "Pokolenia Ikea" powstała pokaźna społeczność, która pod wodzą (tudzież z pomocą) Piotra C. przetrwała minioną dekadę. Albo się do niej należy, albo nie – bez cenzury ani półśrodków.


O czym jest “Pokolenie Ikea”?


Książka opowiada o trzydziestoparolatkach, którzy są na tyle ustawieni, żeby bawić się życiem na własny rachunek, tu i teraz, nie zważając na konwenanse. Żyją od piątku do piątku, biorąc, co chcą i dając, co im akurat pasuje – pod warunkiem, że nie ogranicza ich samych ani nie burzy ich porządków. Codzienny sparing Czarnego i Olgi prezentuje obraz osobników doskonale przystosowanych do panujących realiów. Tylko czy ktoś nazwałby któreś z nich szczęśliwym? Spełnionym? Czy w ogóle ma to jakieś znaczenie? Ostatnia scena wprowadza w konsternację, a przekaz Piotra C. pozostaje zagadką, podobnie jak jego tożsamość. "Pokolenie Ikea" to przekrój zjawisk, który jednych skłoni do zawieszenia oka, a innym każde odwrócić wzrok. 


Dlaczego ta książka?


Skoro już wpadłam w wir tej tematyki, przypomniałam sobie o pewniej niepozornej książczynie, którą od kilku lat mam na regale hańby. I tak nadrobiłam kolejną zaległość. 


“Pokolenie Ikea", "#To o nas" i "Gwiazdor" Piotra C., fot. paratexterka ©
W moim guście


Podobała mi się dynamika dialogów Czarnego i Olgi, zwłaszcza to, co niewypowiedziane – i nie mam tu na myśli damsko-męskiego napięcia, a raczej postrzeganie świata i siebie nawzajem. Największy puls dla Piotra C. za #pokolenieikea i wszystko, co się za tym kryje, od książki po prezencje w mediach społecznościowych i blog; za stworzenie postaci, do której ludzie listy piszą, i za wytrwałość. Nie jest to moja ulubiona książka tego autora, ale dobrze było dowiedzieć się z pierwszej ręki, o co chodzi. Ta pokręcona końcówka "Pokolenia Ikea" też miała w sobie coś. Zastanawiam się, czy dzisiaj, w świecie Insta i Tindera, napisałby tę powieść tak samo?


Albo i nie (dla mnie)


Dużo tu było nie dla mnie, przede wszystkim wulgaryzmów. Dyskusja o zoofilii była poniżej pasa i nie chce jej nawet wspominać. Był to najobrzydliwszy z fragmentów, na które wręcz patrzyłam z politowaniem, bo nie były ani smaczne, ani śmieszne


Komu polecam?


Nie polecam szowinistycznym świniom ani podrasowanym panienkom, bo jeszcze by się poczuli wywołani do tablicy. Książką Piotra C., którą polecam najbardziej, jest "#To o nas", ponieważ "Pokolenia Ikea" zwyczajnie nie mogę (albo nie chcę?) brać na serio. Może i spodoba się tym, którzy wiodą żywot podobny do głównych bohaterów – jako lektura na samotny wieczór i niecne pocieszenie, że mogło być gorzej. A będzie lepiej, prawda...?


A może też…

“Gwiazdor” Piotr C., fot. paratexterka © “#To o nas” Piotr C., fot. paratexterka © 

2 komentarze:

  1. Zawsze myślałam, że IKEA kojarzy się z radosnym entuzjazmem, że można złożyć mebel samemu zestawionym z bolesnym rozczarowaniem, że szafa to jednak nie przelewki. Szczytem moich osiągnięć w sztuce "zrób to sam" był stolik LACK (któremu i tak odpadła nóżka). Faktycznie jednak w IKEA można być tylko od piątku do piątku, bo w soboty czeka się w kolejce do wejścia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja po sławetnej IKEA-Klausel niemieckiego BGB zachciałam się dowiedzieć, co cechuje nasze (?) pokolenie? Czekam na następną powieść Piotra C., bo mam wrażenie, że im starszy, tym lepszy :D

      Usuń