Testuję Legimi
Rzadko porywam się na post niezwiązany bezpośrednio z przeczytaną pozycją, ale myślę, że w tym wypadku warto. Testując pierwszą z e-bookowych subskrypcji, wyszłam ze swojej strefy komfortu, którą zapewne zna wielu z Was: powieści kupione przypadkiem, wizyta w księgarni “po drodze”, rosnący stos, przybywające prezenty, wydłużająca się lista “chcę przeczytać”, aż w końcu przepełnione półki, utrzymanie porządku graniczące z niemożliwością oraz niekończąca się kolejka książek krzyczących o uwagę. Nałóg zdrowy, ale czy potrzeba posiadania uzasadniona? Czas spojrzeć prawdzie w oczy, czyli kilka słów do moli takich, jak ja.