niedziela, 25 listopada 2018

Persona publiczna

“Pod podszewką” Sylwia Stano, Zofia Karaszewska


“Pod podszewką” Sylwia Stano, Zofia Karaszewska, fot. paratexterka ©
Czasy, w których autorzy byli jedynie duszami, wyobrażeniami bądź osobami, do których dostęp miały tylko wąskie kręgi wybrańców, minęły bezpowrotnie. Choć dziś może się to jeszcze tyczy tych nielicznych, którzy obstają przy anonimowości, a mimo to robią zawrotną karierę. W dzisiejszych czasach właściwie każdy pisarz ma konto w mediach społecznościowych, udziela się w telewizji, na wieczorach autorskich itp. Jest widziany, oglądany, odbierany i nierzadko oceniany… O wizerunku poszczególnych autorów można by długo dyskutować, ale zupełnie inaczej odbiera się go, jeśli do głosu dochodzi sam obiekt dywagacji. “Pod podszewką”* to projekt oparty na dwóch pasjach - modzie i literaturze - pozwalający pisarzom ustosunkować się do wrażenia, jakie sprawiają, i dać temu wyraz w zgoła innej dziedzinie.
 
Autorki zaprosiły do współpracy wielu poczytnych polskich pisarzy (choć dziwi nieobecność Szczepana Twardocha, przywoływanego jako mistrza wizerunku przez kilku kolegów po fachu). Zgodzili się oni zaprojektować dobrowolną część garderoby, a przede wszystkim napisać coś o elementach stroju, które są dla nich szczególnie ważne, czy dzięki którym są rozpoznawalni. “Pod podszewką” to zbiór spojrzeń tak różnych, jak różne są style poszczególnych autorów - w szerokim tego słowa znaczeniu. Łączące je pasja i prawdziwość czynią lekturę niezwykle zajmującą. Nawet jeśli o modzie nie ma się bladego pojęcia. 

O wadze wizerunku


piękny pakunek, “Pod podszewką” Sylwia Stano, Zofia Karaszewska, fot. paratexterka ©
Sukienka, w której Tokarczuk odbierała nagrodę Bookera 2018, już jest legendarna. Ulubiony fason Bondy dawno stał się jej znakiem firmowym. Dehnel wygląda jak nie z tej epoki, Małecki jak z Hollywood. To tylko kilkoro z pisarzy, tworzących razem ze Stano, Karaszewską i projektantką Ołtarzewską kolekcję literacką. Każdy dostaje pole do popisu i tak, prędzej czy później, przyznaje się do tego, na co zwraca uwagę, na czym mu zależy (bądź zupełnie nie), co wybiera, a na jakie propozycje stylistów nigdy się nie zgodzi, aż w końcu, dlaczego zdecydował się zaprojektować dokładnie to, co do atelier Ołtarzewskiej przyniósł na kartce lub w głowie. Punktem wyjścia jest zwykle jakaś część ubioru, jednak pióro samoistnie prowadzi pisarki i pisarzy w stronę wspomnień, młodości czy codzienności. Niektórzy wracają do korzeni i domu rodzinnego, inni opowiadają o wielkim świecie i odwiedzonych miejsca. Zastanawiają się nad ubieraniem w pisaniu, kreowaniem swoich postaci poprzez to, co zakładają i jak się prezentują, aż w końcu nad własnym wizerunkiem. Wydaje się to szczere i niewymuszone, dlatego z zainteresowaniem czyta się o każdym, nawet jeśli ma się z nią/nim styczność dopiero w “Pod podszewką”

dopracowane wydanie, "Pod podszewką” Sylwia Stano, Zofia Karaszewska, fot. paratexterka ©
Oprócz uchylenia wierzchniej warstwy przez bohaterów całego przedsięwzięcia, autorki książki uzupełniają wiedzę czytelnika o ciekawostki z historii mody: od halek i gorsetów przez koszule kalesony, aż po brokat i perfumy. Komentarze te wkomponowane są w wywody autorów zupełnie nieinwazyjnie, wręcz poszerzają perspektywę. Efektem jest nietuzinkowa kolekcja obejmująca kilka sukienek (z czerwonymi na czele), wyjątkowe koszule, kamizelkę, kaszkiet, a nawet bikini i skarpetki. Przy całej tej różnorodności nie należy jednak stracić z oczu faktu, że te namacalne dowody weny twórczej są przede wszystkim rekwizytami, niekiedy talizmanami, które pozwalają dzisiejszym autorom “wyjść do ludzi”, stworzyć obraz siebie dla publiczności. Dziś niektórym czytelnikom nie wystarczy książka - chcą wiedzieć, kto za nią stoi, co z kolei jest zupełnie innym wyzwaniem dla pisarza niż pusta kartka. 

Nie interesuję się modą (żeby nie powiedzieć, że jestem kompletną ignorantką), nawet nie czytuję human stories. Zwykle skupiam się na książce, nie na osobie autora, ale “Pod podszewką” uznałam za propozycję nie do odrzucenia, i bardzo się z tego cieszę, bo z każdej kartki biło zaangażowanie osób, które połączył ten projekt. Niebanalny pomysł, szczere słowa i perfekcyjne wykonanie. Tak można ubierać literaturę. 

+

  • motyw w książki, stworzony ze zdjęcia biblioteczki (skąd ja to znam…),
  • aspekty historyczne, 
  • pisanie w piżamie, 
  • komentarze profilera, 
  • oczywiście czerwone sukienki,
  • rady babci Hanki,


-

  • chyba tylko obraz polskiego społeczeństwa, głównie ubranego w podobne kolorystycznie modele z popularnych sieciówek, nie zawsze gotowego/chętnego na stawienie czoła indywidualności,
  • mała czarna i bikini Wiśniewskiego, projekt jakby niedokończony…


Komu polecam? 
Książkę Stano i Karaszewskiej odradzam tym, którzy autorów postrzegają jako silących się na oryginalność ekscentryków i ignorują oczekiwania (wyzwania?), jakie stawiają przed nimi nasze czasy. Polecam za to ciekawskim, którzy chcą poznać autorów od podszewki. Pomysł spodoba się czytelnikom mającym swój styl i innym, którzy nie bardzo wiedzą, jak do tego podejść, albo dlaczego to w ogóle ma jakieś znaczenie. Nie trzeba znać się na trendach, żeby z “Pod podszewką” spędzić ekstrawagancki wieczór.


*Dziękuję za pięknie przygotowany egzemplarz recenzencki:

Wydawnictwo Marginesy©


A może też...

Czytaj i czuj

"Młodszy księgowy. O książkach, czytaniu i pisaniu." Jacek Dehnel 






Wysokie loty literackie

"How Fiction Works" James Wood


2 komentarze:

  1. Ciekawa, wręcz niecodzienna tematyka. Recenzja jak zawsze super, co do książki- racz j nie dla mnie. Piękny egzemplarz recenzencki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki - też nie byłam pewna, czy się nadaję, ale to skupisko tak ciekawych osobliwości, że wciągnęło i mnie :) Wydanie fantastyczne, zwłaszcza ten wzór książkowy!

      Usuń