czwartek, 31 grudnia 2015

Paratexter(s)ki 2015

Podsumowanie pędzi za plebiscytami na książkę roku 2015, więc czas na post paratexter(s)i. Rok temu o tej porze nawet nie przypuszczałam, ile radości i sukcesów przyniesie mi rok mijający… Podzielę się tym, co na tyle zapadło mi w pamięć, że referować mogę w każdej chwili, i postaram się wybrać kilka specjalnych pozycji, które warte są wyjątkowej uwagi, a mogły gdzieś się zapodziać w kącie z racji nawału nowości wydawniczych albo recenzji, których udaje mi się postować coraz więcej. Nie znaczy to jednak, że jestem w pełni usatysfakcjonowana, bo komu nie brakuje czasu na czytanie…? Cierpię na to i cierpieć będę. 


poniedziałek, 28 grudnia 2015

"Zdaje się, że tylko starzy ludzie potrafią siedzieć obok siebie, milczeć i nie czuć się niezręcznie. Młodzi, popędliwi, niespokojni, zawsze muszą przerwać ciszę. Wielka szkoda, cisza bowiem jest czysta. Cisza jest święta. Zbliża ludzi, gdyż tylko ci, którzy się dobrze ze sobą czują, mogą siedzieć w milczeniu. Oto wielki paradoks."

środa, 23 grudnia 2015

Filmowe wspomnienia

"Pamiętnik" Nicholas Sparks


Niektóre historie nadają się na duży ekran i inny epitet niż ' filmowe' zwyczajnie się ich nie ima. Proza Nicholasa Sparksa popularna jest, lubiana i co rusz ekranizowana. Ciekawe, ile osób, czytając "Pamiętnik", walczy z własną wyobraźnią… Niestety, autor nie pozostawia czytelnikowi pola do popisu, wszystko podaje na tacy. W prostocie piękno…? Nie tym razem. Wystarczy jednak przepłynąć przez tekst, żeby wspomnienia bohaterów wywarły wrażenie. Ich historia to jedna z tych niezapomnianych, obojętnie którędy się ją pozna, przy czym wyjątkowo nie będę się upierać przy książkowej wersji "Pamiętnika"...

niedziela, 20 grudnia 2015

"Pierwszej miłości się nie zapomina. Gdy pierwszy raz kochamy, nie potrafimy sobie wyobrazić, że to się może kiedyś skończyć. I na tym właśnie polega jej niezapomniany urok. (...) jednak (...) to ostatnia miłość jest najważniejsza. I to ją należy pielęgnować." 

sobota, 19 grudnia 2015

Polskie paradoksy, francuski flair

"I odpuść nam nasze…" Janusz Leon Wiśniewski


Na Wiśniewskiego trzeba mieć nastrój, a przede wszystkim czas. W żadnym wypadku nie wolno po niego sięgać, kiedy codzienność funduje urwanie głowy… Lepiej zdążyć złapać oddech, bo łatwo przeoczyć to, co między wersami, albo lektura zwyczajnie może nie sprostać oczekiwaniom. "I odpuść nam nasze..." wzbudza skrajne uczucia, bo jak to: podwójny morderca, który dostaje od losu 'drugie życie', przeradza się we Francuza, kochającego polskość bardziej niż niejeden z nas? Wiśniewski lubi rozdźwięk, ale kto sprosta dysonansom tej powieści, inaczej spojrzy na to, co z racji pozornej prostoty tak trudno docenić w pędzie codzienności. Książki Wiśniewskiego mają w sobie to coś, dzięki czemu nawet mimo początkowych trudności wzbogacą i zapadną w pamięć.

wtorek, 1 grudnia 2015

"(...) przecież pamięć ludzka sięga znacznie dalej. Szczególnie, gdy pamiętanie dotyczy uczynków złych. Dobre zapomina się o wiele łatwiej, prędzej i bardzo często na zawsze."