niedziela, 24 czerwca 2018

Traumy Terpsychory

“Patrz, jak tańczę” Sari Wilson


”Patrz, jak tańczę” Sari Wilson, fot. by paratexterka ©
Ciekawe, czy w dzisiejszych czasach dziewczynki jeszcze marzą o zostaniu tancerką albo księżniczką? Baletnica ucieleśnia je obie, podobnie jak balet klasyczny od zawsze uosabiał wysublimowane piękno. Subtelne, precyzyjne ruchy, lekkość jak nie z tego świata, choreografia opowiadająca romantyczną historię, muzyka grająca na emocjach… Perfekcyjna powierzchnia nie zdradza nic z katorżniczej pracy, jaka leży u jej podstaw, ani nie dopuszcza do głosu psychiki, która nierzadko cierpi bardziej niż ciało; piękno wszystko inne spycha na dalszy plan. “Patrz, jak tańczę” krzyczy o uwagę, przekrzykując ostrzeżenie skrzętnie ukryte na okładce. Sari Wilson przenosi bowiem czytelnika w świat baletu - jego blaski, ale głównie cie(rpie)nie. Obdzierając piękno z czaru, bez pardonu pokazuje to, co nie każdy chce dostrzec. 

niedziela, 10 czerwca 2018

Liaison spod klucza

“Sekret listu” Lucinda Riley


"Der verbotene Liebesbrief" Lucinda Riley, czyli "Sekret listu" - wydanie niemieckie, fot. by paratexterka ©
Irlandka Riley zdążyła przyzwyczaić czytelników do wielopokoleniowych historii rodzinnych, w których zawsze znajdzie się ktoś, kto przypadkiem trafi na tajemnicę sprzed dekad i nie odpuści, dopóki nie odkryje całej prawdy. Współczesne wątki zazębiają się z retrospekcjami ,tworząc spójną całość, a czas spędzony na lekturze mija nie wiadomo kiedy. “Sekret listu” szybko jednak pozbawi złudzeń, że jest kolejną powieścią obyczajową w znanym stylu… W pierwszej chwili aż trudno uwierzyć, że ta książka wyszła spod tego samego pióra, co “Dom orchidei” czy “Dziewczyna na klifie”. Później nie ma już czasu na zastanawianie się, bo fabuła wciąga momentalnie i wypuszcza z matni, dopiero kiedy się okaże, czy tytułowy sekret ujrzy światło dzienne…