sobota, 29 kwietnia 2023

Nokaut

"Fu#k up" Paulina Świst, fot. paratexterka ©
"Fu#k up" Paulina Świst


Takiej kumulacji koincydencji wskazujących na to, że bohaterowie mają prze...kichane, to nawet u Świst jeszcze nie było. Nie trzeba mieć nosa, żeby zorientować się, że kroi się coś grubszego, w końcu wyszczekane szychy ze Śląska osobiście fatygują się do stołecznego siedliska zła. Czas pyskówek się skończył, trzeba połączyć siły. Tylko kto pierwszy puści parę? Pewnikiem jest, że planu autorki nikt nie przejrzy, dopóki ona nie skończy się świetnie bawić – z czytelnikiem, nigdy jego kosztem.


Zimny? Wyrwa? Jestem w niebie?? Takiej radochy jak ze spotkania tak starych znajomych dawno nie miałam. Choć kiedy Oliwka wpada na SOR widać, że może być piekło. Doceniam jednak, że poznajemy ją po 'fakcie', bo wyobraźnia i tak robi swoje. Cała ta akcja śmierdzi na pół Polski, ale póki humorki dopisują, prawdziwy problem spada gdzieś na dalszy plan. 


W moim odczuciu "Fu#k up" już nie jest aż tak frywolny. Jak na trylogię przystało, zaczyna się robić gorąco, i to nie tylko w tym stylu, którego można by się spodziewać. Paulina Świst nieźle to sobie wszystko wykombinowała, choć założę się o kilka kolejek wściekłych psów (no dobra, tequili gold), że pisząc "Prokuratora", a nawet "Fightera", jeszcze nie wiedziała, w co się wpakuje. Oczywiście z korzyścią dla fanów, którzy pójdą za nią w ogień. 


Dobre to było, a nawet bardzo. Nie wiem, co mnie bardziej ruszyło: gra wstępna, która trochę się przeciągała, czy punkt kulminacyjny, który minął nie wiadomo kiedy. I znowu za szybko się skończyło. Świst za to świetnie połączyła wiele wątków z kilku poprzednich tomów, niekoniecznie serii warszawskiej, i splotła ją w ponętną, niebezpieczną przygodę – polecam na dłużej, niż jedną noc. A tak całkiem poważnie, to siedzę, kminię, i kompletnie nie wiem, co będzie następne. Chciała iść w MMA, to poszła. I gdzie ją teraz poniesie? Bo to przecież nie mogła być ostatnia runda, jak ją znam...


Dziękuję za egzemplarz recenzencki i oba poprzednie! Z dorobku Świst tylko cykl "Karuzela" opuścił moją kolekcję, reszta jej serii jest w top 3. Tylko niech nikt mi nie każe decydować, która aktualnie jest tą naj, bo coraz ciężej wybrać. Polecam przeczytać, to zrozumiecie, why.


A może też…

"Fighter" Paulina Świst, fot. paratexterka © "Anyway" Paulina Świst, fot. paratexterka ©

”Prokurator” Paulina Świst, fot. by paratexterka © “Komisarz” Paulina Świst, fot. paratexterka © ”Podejrzany” Paulina Świst, fot. by paratexterka ©

 “Mala M.” Paulina Świst, Lilka Płonka, fot. paratexterka © “Mala M. 2” Lilka Płonka, fot. paratexterka ©

“Karuzela” Paulina Świst, fot. paratexterka © “Sitwa” Paulina Świst, fot. paratexterka ©“Przekręt” Paulina Świst, fot. paratexterka © 



2 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej książki p. Świst. Od czego zacząć?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czy będzie w Twoim typie, ale może od "Fightera"...?

    OdpowiedzUsuń