sobota, 16 maja 2015

Bezprawie Barcelony

"Jaśnie pan" Jaume Cabré


O "Wyznaję" Cabré słyszałam superlatywy, dlatego od kilku miesięcy cierpliwie czeka na półce na kilka dni urlopu, podczas których będę mogła poświęcić tej powieści całą uwagę. Na początku maja ukazało się polskie wydanie "Jaśnie pana", więc będąc łakoma na wszystko, co ma związek z Barceloną, skusiłam się - żeby poznać kolejnego Katalończyka piszącego podobno tak, że książki kończyć się nie chce, a artystyczny język zachwyca. Niestety, końca "Jaśnie pana" doczekać się nie mogłam, z tym że nie ze względu na niezrozumiały kunszt autora, a przez moralną zgniliznę barcelończyków schyłku XVIII w., którą Jaume Cabré obrazowo, wręcz obscenicznie zademonstrował. Teraz, kiedy przebrnęłam, widzę, jak wyborną ironią jest sam tytuł. I pocieszę się myślą o "Wyznaję", bo przecież "Gra anioła" Zafóna też nie zachwyciła mnie ani trochę tak, jak niezapomniany "Cień wiatru"… 

środa, 13 maja 2015

"(...) Ale czasami wyobraźnia pozwala uczynić rzeczywistość znośniejszą."

Jacint Dalmases, 'Traktat o podstawach obserwacji niebieskich', Barcelona 1778 

poniedziałek, 11 maja 2015

"Sny są inne niż prawdziwe życie, ale tak samo ważne."

[tłumaczenie własne, org.: 
"Träume sind anders als das wirkliche Leben, aber genauso wichtig."

sobota, 9 maja 2015

Kiedy czas (nie) znaczy

"Żona podróżnika w czasie" Audrey Niffenegger


Lepiej przeżyć coś wiedząc na wstępie, że to zaledwie jeden z rozdziałów życia, choćby najważniejszy, czy zrezygnować, żeby oszczędzić sobie tęsknoty i niepewności? Bohaterowie "Żony podróżnika w czasie" porywają się na to, co przyniósł im los, i biorą to, co im dane, a przede wszystkim kiedy. Czerpią wręcz garściami. Niffenegger opowiada historię czasów alternatywnych, wcieleń i oczywiście miłości w sposób tak przejmujący, że jej powieść z powodzeniem może się mierzyć z historiami par klasycznego i współczesnego kanonu literatury. Po przeczytaniu czytelnik czuje się - podobnie do głównego bohatera - wypluty w miejsce i czas, w których dopiero musi się odnaleźć. Jedynym realnym śladem jego podróży jest niedopita, dawno zimna kawa, irracjonalnie późna godzina lub klika niepostrzeżenie zgniecionych chusteczek higienicznych.

piątek, 8 maja 2015