“Żerca” Katarzyna Berenika Miszczuk
Tymczasowe zakończenia niekompletnych jeszcze serii mają wpisane w swoją naturę (roz)czarowanie, które nie sposób zignorować. Ciąży na nich swoista odpowiedzialność podtrzymania napięcia i płynnego przejścia w finalną fazę, podczas gdy niedosyt nadciąga. Trzecia część cyklu “Kwiat paproci” podstępnie prowadzi czytelnika ku nieuniknionemu zwieńczeniu całości. Jeśli “Szeptucha” była przedzieraniem się przez ciemności słowiańskiego świata, a “Noc Kupały” podniesieniem rzuconej rękawicy, to tom trzeci obrazuje odnalezienie się w niezaprzeczalnej rzeczywistości albo pogodzenie z przeznaczeniem i oczekiwanie na ostatni akt. “Żerca” pozostawia uczucie odurzenia dymem, a wszędobylski swąd wręcz się czuje. Świat “po” zwolnił, ale coś w nim czyha i to coś nie odpuści żadnej okazji, żeby dolać oliwy do ognia.