“Ja, ocalona” Katarzyna Berenika Miszczuk
Jak ktoś po dziesięciu latach wraca to czegoś, co zdążyło się zakurzyć, to efekt może być ambiwalentny. Z jednej strony lubiani bohaterowie, zagmatwane wizje i wierzenia oraz nieprzewidywalne plany, z drugiej – nowa recepta na pomysł sprzed lat, czy raczej potrzeba bez wykrystalizowanego pomysłu? “Ja, ocalona” to eksperyment, który nie zachwyci wszystkich wiernych czytelników. Całość w stylu Miszczuk, ale bez rewelacji. Może już czas na coś zupełnie nowego…?