sobota, 29 maja 2021

Noce z nefilim

“Unchained” Jennifer L. Armentrout, fot. paratexterka ©
“Unchained” Jennifer L. Armentrout


Druga powieść Armentrout, niebędąca częścią żadnej ze znanych serii, kusi nieczęsto spotykaną, (pół)anielską konstelacją i relacją, która nie ma prawa bytu. Mimo ułatwienia przy wnikaniu w świat nefilim, autorce nie udaje się spożytkować pierwszego wrażenia tak, jak można oczekiwać po obiecującym początku. Czar pryska, kiedy (nie tyko) kierunek akcji zostaje obnażony – później jest prosto, niepociągająco, płytko. Miało być fantastycznie, a wyszło nawet erotycznie. Szkoda.


O czym jest “Unchained”?


Nefilim – jako potomkom aniołów i ludzi – walczyć przyszło z sobie podobnymi, którzy opowiadając się po złej stronie, z zagubionych dusz tworzą armię zombie. Choć kilka rzeczy musi się wydarzyć, żeby te skomplikowane konstelacje złożyć w spójną całość. Wybitnie utalentowana Lily zamienia zombie i ich panów w mielonkę, służąc wyższemu celowi pod natarczywym okiem Upadłego, który upatrzył sobie młodą łowczynię. Po co, szybko wyjdzie na jaw, choć niektóre kąski zachowane zostaną na sam koniec. Ta osobliwa urban fantasy opowiada o wyobcowaniu i przynależności, wyborach, namiętnościach oraz nieobliczalnych katastrofach ze wspomnianych słabości wynikających. Ze zdecydowaną przewagą namiętności, przyćmiewającej wszystko inne.


Dlaczego ta książka?


Dotychczas nie po drodze mi było z fantasy o anielskiej tematyce. Poza "Księżycowym miastem" czy cyklem Miszczuk kojarzę tylko rozgoszczony w mojej poczekalni cykl Kossakowskiej. Amentrout miała być drugą Maas, a została... przeczytana i zaszufladkowana? Dałam się skusić, to mam.


trafiona dedykacja, “Unchained” Jennifer L. Armentrout, fot. paratexterka ©
W moim guście


Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak ciągnęła mi się jakaś książka (fantastyczna  nie licząc molocha o Powierniku Światła, lecz to inna liga). Podobało mi się wyobrażenie nefilim, z którymi dotąd się nie spotkałam, co oczywiście od razu wzbudziło moją ciekawość. Pomyślałam, że trafiłam na perełkę o tematyce jeszcze nie odkrytej, a tu... Pyk, iskierka zgasła, dokładnie wtedy, kiedy inny płomień wybuchł. Oprócz postaci, której nie wiadomo, czy ufać, czy nie, zapunktował u mnie jedyny (w moich oczach) pozytywny bohater. Nie dość, że łatwiej było zrozumieć wizję Armentrout, wnikając w świat jej nefilim w jego towarzystwie, to jeszcze jest on jedyną postacią z nieugiętym kręgosłupem moralnym. Ważny plus, tylko dlaczego jedyny?


Albo i nie (dla mnie)


Sekssceny wypierają z "Unchained" wszelkie elementy urban fantasy warte uwagi, choć gdybym wiedziała, że po współczesnym Waszyngtonie panoszą się zombie, pewnie zrezygnowałabym z lektury. Początek jeszcze łyknęłam, ale im dalej, tym gorzej. Trudno mi było pojąć zawiłą koncepcję nefilim i Upadłych oraz pobratymców jednych i drugich. Umiarkowane tempo akcji dawało mi do zrozumienia na każdym kroku, że wszystko zmierza nie w tym kierunku, w którym powinno. W pewnym momencie nawet przestało mi się chcieć zastanawiać na tym, kto jest wielkim zdrajcom. Nie przypominam sobie u siebie takiej apatii... Jak już wszystko wyszło na jaw, nie odnotowałam żadnych emocji. Może dlatego, że wyprały je zbliżenia wszelkich stopni, stanowiące 2/3 'akcji'? Dobrze, że już po wszystkim. 


Komu polecam?


Nie mogę polecić książki, którą oceniam najsłabiej od dawna. Może ktoś fantazjujący o złotowłosym, niczym rzeźbionym (przez Michała, haHA) aniele znajdzie tu jakieś inspiracje? Nie polecam jako lektury o nefilim, bo nie oni są w centrum zainteresowań autorki. Choć gdyby nie ona, kto wie, kiedy na te stworzenia bym trafiła? "Unchained", jeśli ukaże się w Polsce lada chwila, może znaleźć wielbicielki. Może nie tyle, co ostatni najsławniejszy polski film (para)erotyczny, ale sporo. Ja dziękuję, nie moja bajka.


A może też…

“Księżycowe miasto. Część I” Sarah J. Maas, fot. paratexterka ©“Księżycowe miasto. Część II” Sarah J. Maas, fot. paratexterka © 

/2018/12/ja-diablica-katarzyna-berenika-miszczuk.html “Ja, anielica” Katarzyna Berenika Miszczuk, fot. paratexterka © “Ja, potępiona” Katarzyna Berenika Miszczuk, fot. paratexterka ©
“Ja, ocalona” Katarzyna Berenika Miszczuk, fot. paratexterka ©

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz