sobota, 29 czerwca 2019

Terapia wieczorowa

“Babski wieczór” Mary Kay Andrews


“Babski wieczór” Mary Kay Andrews, fot. paratexterka ©
Czasem potrzebne są książki, przy których można wyłączyć myślenie, odprężyć się i z umiarkowanym zainteresowaniem śledzić perypetie postaci. Bohaterowie nie muszą być banalni, a ich problemy oderwane od rzeczywistości, czego przykładem jest rozrywkowa powieść Mary Kay Andrews. Kiedy zdrada wychodzi na jaw, nerwy nawet najbardziej spokojnej osoby mogą wymknąć się spod kontroli, a to musi mieć konsekwencje. “Babski wieczór” to ciepła, chaotyczna i - mimo okoliczności - zabawna powieść o rozczarowaniach, bałaganie i nowych życiach, których nie obejmowały pierwotne plany. Idealnie nadaje się na leniwe, letnie popołudnia albo wieczory spędzanie z brzuchem do góry. Najlepiej pełnym. 

środa, 19 czerwca 2019

Ale tylko czasami…

“Czasami kłamię” Alice Feeney


“Czasami kłamię” Alice Feeney, fot. paratexterka ©
Autor thrillera powinien bez zbędnej zwłoki przedstawiać sytuację, która momentalnie wzbudza zainteresowanie. Potem czas na zasłony dymne, przemycanie (pół)prawd, psychologiczne matactwa i dozowanie napięcia jak leku z kroplówki podtrzymującej przy życiu. Podczas wszystkich tych zabiegów czytelnik nie ma prawa przedwcześnie zgadnąć, w czym tkwi szkopuł. Po to tylko, żeby dawać się zaskakiwać aż do wielkiego finału. Alice Feeney w “Czasami kłamię” wplotła to wszystko. Aż trudno uwierzyć, że to jej debiut literacki… Książkę czyta się tak, że nie można przestać. Czas mija nie wiadomo kiedy, a ostatnie zdanie sprawia, że oczy otwierają się szeroko ze zdumienia. I znowu trybiki zaczynają pracować… Doprawdy rewelacja!

poniedziałek, 17 czerwca 2019

niedziela, 16 czerwca 2019

Barcelona flamenca

“Do zobaczenia w Barcelonie” Anna B. Kann


“Do zobaczenia w Barcelonie” Anna B. Kann, fot. paratexterka ©
Miasto magiczne, którego mieszkańcy celebrują życie 24h na dobę, w którym na każdym rogu spotkać można coś niezwykłego i które turysta wspomina na długo po powrocie do domu. Barcelona wita gości z otwartymi ramionami, wchłania ich w mgnieniu oka i nigdy do końca nie wypuszcza. Niejeden nazywa ją swoim miastem, jeszcze więcej do niej wraca. Annie B. Kann musiała się udzielić ta fascynacja, bo sporadycznie udaje jej się ją uchwycić w “Do zobaczenia w Barcelonie”. Autorka wzbogacająca swoją historię o zdecydowane rytmy flamenco i miejsca, w które trafić mogą tylko wtajemniczeni. Jednak nie samym miastem powieść żyje, a już napewno nie ta - kilka interesujących fragmentów niestety nie czyni jej wartą przeczytania.

czwartek, 13 czerwca 2019

Pretty Man

“Więcej niż pocałunek” Helen Hoang


“Więcej niż pocałunek” Helen Hoang, fot. paratexterka ©
Dziewczyna, której mózg lepiej radzi sobie z ekonometrią niż powszechnie akceptowalnymi zachowaniami społecznymi, nad którymi nikt z nas się nawet nie zastanawia, i chłopak zajmujący się najstarszym zawodem świata - czy to wystarczający potencjał na książkową wersję jednej z najbardziej lubianych komedii romantycznych…? Jeśli odruchowo nie odrzuci okładka bez wyrazu ani tytuł rodem z harlequina, może uda się dowiedzieć, czym powieść Helen Hoang zasłużyła sobie na wygraną w kategorii romans roku 2018 na portalu Goodreads. No, chyba że ktoś będzie sprytniejszy i wcześniej zlustruje konkurencję “Więcej niż pocałunek”, pozbywając się jakichkolwiek złudzeń. Marketing to jedno, a naga prawda drugie. Właściwie szkoda, zwłaszcza bohaterki.

czwartek, 6 czerwca 2019

Odlot, nie panikuj!

“Autostopem przez Galaktykę” Douglas Adams


“Autostopem przez Galaktykę” Douglas Adams, fot. paratexterka ©
Chyba każdy wie, jak to jest nie złapać aluzji, która rozbawia pozostałe towarzystwo. Nie? Nie…!? Od pierwszego wydania w 1979 roku książka Douglasa Adamsa zdążyła urosnąć do rangi kultowej i uplasować się wśród klasyki gatunku. Główny bohater, porwany z Ziemi w odpowiednim momencie, przemierza wszechświat z (za) dużą prędkością oraz - co chyba najważniejsze - w towarzystwie tworów tak absurdalnych, że nie tylko on nic nie łapie. Czytelnik powinien podejść do lektury na zupełnym luzie, dając się porwać fantazmatom autora, bo ten zdecydowanie wyprzedził swoje czasy. Choć niektóre z wykpiwanych właściwości naszego gatunku pozostaną niezmienne pewnie i za miliony lat.

poniedziałek, 3 czerwca 2019

Tajemnice (na)tchnienia

“Virion. Adept” Andrzej Ziemiański


“Virion. Adept” Andrzej Ziemiański, fot. paratexterka ©
Pierwszy architekt polskiej fantastyki, a przynajmniej świata Achai, potrafi nakreślić postacie pełne kantów i krzywych kilkoma kreskami. Dobitne dialogi, dosadne dowcipy i działania, których często racjonalnie wytłumaczyć się nie da, dodają trzeciej części przygód Viriona więcej wigoru, niż jest w stanie wykrzesać z siebie najbardziej natchniony szermierz przy najjaśniejszym umyśle. Choć może to wcale nie o świadomość chodzi…? W końcu trudno wygrać na miecze, bijąc się tylko z myślami. Niemniej jednak można też wyjść ze starcia zwycięsko, nie sięgając po oręż… Wariacji na temat walk i broni w powieści “Virion. Adept” pod dostatkiem. A tajemnica natchnienia to nie jedyna zagadka, którą rozgrzebuje Ziemiański.