czwartek, 3 grudnia 2020

Premierowy (para)text pod drzewo 2020

Premiery 2020, fot. paratexterka ©
W tym roku nic nie idzie zgodnie z planem, niektórym nawet czytanie. Podczas gdy jedni dzięki nadmiarowi wolnego czasu bili swoje rekordy czytelnicze, ja się jakoś prześlizgiwałam po kolejnych pozycjach, aż niedawno porwałam się na serię mającą uratować mi rok i stał się cud – plan nie spalił na panewce! Zanim wybiorę kilka pojedynczych premier 2020, postawię właśnie na serie, które w tych labilnych czasach sprezentują czytelnikowi świat określony i obramowany, choć tak odmienny od naszego. A co planujesz sprezentować Ty? Może pomogę?

Razem raźniej, czyli do czterech razy sztuka

Brent Weeks, Saga Powiernika Światła, fot. paratexterka ©
Ostatnia część Sagi Powiernika Światła, bo o niej mowa, została wydana we wrześniu 2020, co czyni cały cykl rewelacyjnym prezentem dla fana fantasy, który o magii kolorów i potędze Pryzmata jeszcze nie słyszał. Łatwo stwierdzić, czy te tomiszcza znajdują się w biblioteczce kandydata do obdarowania, bo są pokaźne: opiewają w sumie na ponad 4500 stron. Historia wybitnie bystrego chłopca, którego życie jednego dnia się rozsypuje w drobny mak, a drugie zyskuje splendor, o jakim nie śmiał marzyć, może wciągnąć każdego. Magiczne substancje, tajemnice skrywane latami, wielkie namiętności i nienawiści, wojna, przyjaźń, aż w końcu wrośnięcie czytelnika w świat przedstawiony do tego stopnia, że nie będzie chciał mieć dnia bez choćby zajrzenia do tej serii. Wiem, co mówię! Dopiero kończę drugi tom (stan rzeczy na 3 grudnia 2020), a mój zachwyt nie zna granic.

Cykl anielsko-diabelski, Katarzyna Berenika Miszczuk, fot. paratexterka ©
Skupię się na fantastyce, bo ostatni tom Siedmiu Sióstr Lucindy Riley dopiero w przyszłym roku (mam nadzieję, że zdążę przeczytać wszystkie 1-6!). Jeśli ktoś poszukuje prezentu mniej obszernego, powinien rozejrzeć się wśród rodzimych autorów fantasy. Pomysły mam trzy. “Ja, ocalona” to czwarty tom anielsko-diabelskiego cyklu Katarzyny Bereniki Miszczuk o dziewczynie, która wybitnie przyciąga wypadki i wszelkie wykolejenia losu – w piekle, niebie i na ziemi. Lekka, zabawna i pomysłowa seria dla czytelniczek, które chętnie poddają się urokom. 


Opowieści z Wieloświata, Anna Sokalska, fot. paratexterka ©
Innym cyklem, który wprawdzie nieznacznie mnie rozczarował, ale któremu uroku, zwłaszcza słowiańskiego, odjąć nie można, są Opowieści z Wieloświata Anny Sokalskiej, które dopełni świeżo wydany “Wieloświat”. Polecam szczególnie Wrocławiankom lubującym się w pradawnych wierzeniach i zderzeniach światów. Sama liczę na to, że czwarta część będzie jeszcze lepsza niż “Żertwa”, z której pamiętam apetyt na więcej.

 

Ostatnia fantastyczność to coś dla prawdziwych facetów i babek skrywających siłę niewidoczną na pierwszy, a nawet drugi rzut oka. Wojaże “Viriona” Ziemiańskiego doczekały się czwartej odsłony, a kolejna już w styczniu 2021. Świetnie skonstruowany świat, rewelacyjne dialogi postaci tak wielobarwnych, że czasem trudno za nimi nadążyć. Przygoda, w której chodzi o wiele więcej niż młócenie mieczem na oślep. Ale nie zamierzam nic zdradzać. Warto poznać!


Rozpatrywałam polecenie “Księżycowego miasta” Sarah J. Maas, ale nadal nie mogę się zdecydować. Nie przypomina to dotychczasowych cykli tej autorki, dlatego trudno ocenić, czy przypadnie do gustu komuś, kto już ją zna, a co dopiero czy zrobi dobre pierwsze wrażenie. Jeśli ktoś myśli o tym jako prezencie, to polecam dla młodych dorosłych, bo dla młodszych może być zbyt mroczna i krwawa. Ciekawe, czy na Maas na tych dwóch poprzestanie? 


Historie wyrywające

“Malarz dusz” Ildefonso Falcones, fot. paratexterka ©
Przyznam, że musiałam sprawdzić, co przeczytałam w mijającym roku, bo poza “Malarzem dusz” niewiele powieści zapadło mi w pamięć. Ta książka to coś wyjątkowego dla wielbicieli literatury hiszpańskiej, zakochanych na zabój w Barcelonie, pragnących poznać jej historię wykraczającą poza tę popularną. Ildefonso Falcones potrafi odtworzyć rzeczywistość z przeszłości tak przekonująco, jakby żył w opisywanych czasach. Tym razem jest to początek XX w. i bunty niezadowolonych robotników, osiągające nieoczekiwany impet. A wśród nich miłość, przyjaźń, emancypacja i niezmordowana wiara w lepsze jutro, choćby wszystko przemawiało przeciwko temu. Piękna powieść historyczna, którą wspominam jako wydarzenie - jak każdą książkę Falconesa.


"Saturnin" Jakub Małecki, fot. paratexterka ©
W tamtym roku “Horyzont” zawojował moim czytelniczym światem, w tym roku chciałabym zwrócić uwagę na “Saturnina” Jakuba Małeckiego. Myślę, że to trafiony prezent nie tylko dla tych, którzy cenią wybitne pióro, ale też tych szukających książek innych niż wszystkie, historii głębszych, bardziej przejmujących i nieopuszczających tuż po przewróceniu ostatniej kartki. A tu akurat ostatnie słowa autora wkradły się do mojego serca. Piękny gest, wyjątkowy pomysł i imponujące wykonanie. Zresztą: czy któraś książka Małeckiego to zły pomysł…? Nie przeczytałam jeszcze wszystkich, ale sobie nie wyobrażam, że w którejś zabraknie tego ‘czegoś’.

“Sekretne życie pisarzy” Guillaume Musso, fot. paratexterka ©
Wciągająca, zagadkowa i nieprzewidywalna jest tegoroczna powieść Guillaume Musso, “Sekretne życie pisarzy”. Już sam tytuł kusi, a ucieszy zapewne tych, którzy lubią książki o książkach i pisaniu, jak i historie zawiłe do bólu, choć z tego, co pamiętam, trudno u Musso coś przewidzieć, bo rewelacja goni rewelację, a czytelnik dodatkowe, niezbędne informacje zdobywa stopniowo.

"Prosta sprawa" Wojeciech Chmielarz, fot. paratexterka ©
Rewelacyjnym kryminałem, pozwalającym zapomnieć o otaczającej rzeczywistości, może okazać się “Prosta sprawa” Wojciecha Chmielarza. Głównego bohatera można by porównać do różnych znanych postaci z filmów sensacyjnych, ale chyba najlepiej potowarzyszyć mu w intensywnym rozwiązywaniu pewnej trudnej sprawy. Polecam sprezentować amatorom szybkiej akcji i konkretnych reakcji – pod warunkiem, że nie uczestniczyli w powstawaniu tej historii na Facebook’u autora! Ja tego nie śledziłam i świetnie się z tym trudnym typem bawiłam.

Poza wspomnianymi, w 2020 roku ukazał się nowy Piotr C. i Świst (a nawet dwa!), Siembieda i Małecki (Robert), nowa Jojo (albo i trzy) i Läckberg, ale moje tegoroczne, lekko przytępione zmysły nie czują się na siłach wykombinować, komu mogą się spodobać. Wiązałam z nimi spore oczekiwania i nie wszystkie się spełniły, dlatego na premierowe prezenty polecam książki z poprzednich akapitów.


Postanowienia staroroczne

Książki kupione/otrzymane, a nadal nieprzeczytane, zajmują u mnie już cały regał! Wiem, że w tym roku już po żadną z nich nie sięgnę, ale Brent Weeks mi to wynagradza. Wspomnę tylko, co tam mam z tego roku i dlaczego – ku natchnieniu, Waszemu do prezentowania i mojemu do przeczytania.


zbiór książek nieprzeczytanych awansował na osobny regał... fot. paratexterka ©
Twist z pierwszej książki Louise Candlish, jaką przeczytałam (“Zniknięcie Emily Marr”) pamiętam do dziś, więc jej najnowszy thriller “Na progu zła” musiałam mieć. Może za dużo małżeńskich thrillerów naczytałam się ostatnimi czasy, ale liczę na to, że autorka znów mnie któregoś dnia zaskoczy. Kolejna jest Kristin Hannah, “Odległe brzegi” – nie wiem, czego się spodziewać, ale wpadły mi w oczy pochlebne opinie, więc ta pisarka dołączy do innych, które kochają kobiety na całym świecie? Może i ja? Z czterech nieprzeczytanych Jojo Moyes jedna ukazała się w tym roku, “W samym sercu morza”. Mam wszystkie, nawet opowiadania! Nie mogłam się nie skusić, choć takiego wrażenia jak “Zanim się pojawiłeś” jeszcze żadna inna na mnie nie wywarła… Ostatni w kolejce nietkniętych nowości jest “Raróg”, autorstwa wspomnianej już Anny Sokalskiej – kryminał ze słowiańską nutą, który zapowiada się całkiem całkiem. 


Sami widzicie, jak to z prezentami bywa... Połowę z powyższych dostałam i choć jeszcze (!) nie zdążyłam przeczytać, to raduje się zaledwie na nie patrząc. Życzę Wam trafionych prezentów i lektur, które wyrwą Was skąd- i dokądkolwiek Wasza wyobraźnia zechce zostać zabrana.


2021, nadchodź!


A może też...

Premiery 2019, fot. paratexterka © Premiery 2018, fot. paratexterka © Premiery 2017, fot. paratexterka ©





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz