Podsumowanie pędzi za plebiscytami na książkę roku 2015, więc czas na post paratexter(s)i. Rok temu o tej porze nawet nie przypuszczałam, ile radości i sukcesów przyniesie mi rok mijający… Podzielę się tym, co na tyle zapadło mi w pamięć, że referować mogę w każdej chwili, i postaram się wybrać kilka specjalnych pozycji, które warte są wyjątkowej uwagi, a mogły gdzieś się zapodziać w kącie z racji nawału nowości wydawniczych albo recenzji, których udaje mi się postować coraz więcej. Nie znaczy to jednak, że jestem w pełni usatysfakcjonowana, bo komu nie brakuje czasu na czytanie…? Cierpię na to i cierpieć będę.
czwartek, 31 grudnia 2015
poniedziałek, 28 grudnia 2015
"Zdaje się, że tylko starzy ludzie potrafią siedzieć obok siebie, milczeć i nie czuć się niezręcznie. Młodzi, popędliwi, niespokojni, zawsze muszą przerwać ciszę. Wielka szkoda, cisza bowiem jest czysta. Cisza jest święta. Zbliża ludzi, gdyż tylko ci, którzy się dobrze ze sobą czują, mogą siedzieć w milczeniu. Oto wielki paradoks."
środa, 23 grudnia 2015
Filmowe wspomnienia
"Pamiętnik" Nicholas Sparks
Niektóre historie nadają się na duży ekran i inny epitet niż ' filmowe' zwyczajnie się ich nie ima. Proza Nicholasa Sparksa popularna jest, lubiana i co rusz ekranizowana. Ciekawe, ile osób, czytając "Pamiętnik", walczy z własną wyobraźnią… Niestety, autor nie pozostawia czytelnikowi pola do popisu, wszystko podaje na tacy. W prostocie piękno…? Nie tym razem. Wystarczy jednak przepłynąć przez tekst, żeby wspomnienia bohaterów wywarły wrażenie. Ich historia to jedna z tych niezapomnianych, obojętnie którędy się ją pozna, przy czym wyjątkowo nie będę się upierać przy książkowej wersji "Pamiętnika"...
niedziela, 20 grudnia 2015
sobota, 19 grudnia 2015
Polskie paradoksy, francuski flair
"I odpuść nam nasze…" Janusz Leon Wiśniewski
Na Wiśniewskiego trzeba mieć nastrój, a przede wszystkim czas. W żadnym wypadku nie wolno po niego sięgać, kiedy codzienność funduje urwanie głowy… Lepiej zdążyć złapać oddech, bo łatwo przeoczyć to, co między wersami, albo lektura zwyczajnie może nie sprostać oczekiwaniom. "I odpuść nam nasze..." wzbudza skrajne uczucia, bo jak to: podwójny morderca, który dostaje od losu 'drugie życie', przeradza się we Francuza, kochającego polskość bardziej niż niejeden z nas? Wiśniewski lubi rozdźwięk, ale kto sprosta dysonansom tej powieści, inaczej spojrzy na to, co z racji pozornej prostoty tak trudno docenić w pędzie codzienności. Książki Wiśniewskiego mają w sobie to coś, dzięki czemu nawet mimo początkowych trudności wzbogacą i zapadną w pamięć.
wtorek, 1 grudnia 2015
sobota, 28 listopada 2015
"Kiedy dwoje ludzi jest ze sobą naprawdę blisko, kiedy kochają się nawzajem szczerze i bezinteresownie, ta miłość ich zmienia. Na zawsze pozostaje cząstką ich energii życiowej, nawet kiedy się rozstaną."
Thomas, wampir emocjonalny ("Krwawe rytuały" Jim Butcher)
wtorek, 24 listopada 2015
Eklektyczna ekipa
"Krwawe rytuały" Jim Butcher
Dresdena nie da się dawkować. Współczuję wszystkim, którzy zbliżają się do końca (na dzień dzisiejszy) ostatniego wydanego w Polsce, szóstego tomu Akt Dresdena - będzie boleśnie… Jednocześnie zazdroszczę tym, którzy rzucili się na nowo wydane tomy i już zdążyli się pogodzić z chwilowym (uf!) rozstaniem. Kogo Butcher zdobędzie "Frontem burzowym", zostawi nienasyconego po "Krwawych rytuałach". Harry Dresden to bohater fantastyczny w swoich talentach, przywarach i szeroko pojętym magnetyzmie; mag zwalczający zło na równi z walką z własnymi, ludzkimi demonami; człowiek otoczony ludźmi, których chciałoby się mieć za plecami. Akcja Akt Dresdena pędzi co tom, czyniąc tę naszpikowaną dobitnymi dialogami i specyficznym humorem serię fantasy dochodzeniem wartym każdej nieprzespanej nocy.
sobota, 21 listopada 2015
"Nie można przez całe życie patrzeć w przeszłość - nawet wtedy, kiedy nie wiadomo, co czeka w przyszłości. Można tylko starać się ciągle i wierzyć, że jutro będzie takie, jak powinno - nawet jeśli nie tego się oczekuje."
Harry Dresden ("Śmiertelne maski" Jim Butcher)
czwartek, 19 listopada 2015
"Nie mam obrazu tego, co rozgrywa się w rożnych miejscach. Jestem ślepy i ograniczony. Byłbym głupcem, gdybym uważał się za mądrego. Zatem, nie wiedząc, co oznacza wszechświat, mogę odpowiadać tylko do granic wiedzy, siły i czasu, jaki mi dano.
Muszę być wierny swemu sercu."
Muszę być wierny swemu sercu."
Shiro ("Śmiertelne maski" Jim Butcher)
sobota, 14 listopada 2015
Chicago-blanca
"Śmiertelne maski" Jim Butcher
Dresden powraca w świetle reflektorów, dosłownie. Takiej sceny wstępnej trudno się spodziewać, zwłaszcza gdy główny bohater destrukcyjnie działa na wszelkie urządzenia wyprodukowane po II wojnie światowej. Intryga od pierwszych kartek, sięgająca wydarzeń sprzed miesięcy i wzajemnej nienawiści narastającej przez stulecia, po czym co chwilę coś - książkę żal odkładać nawet przy niedoborze snu. Butcher wrócił do tempa, znanego z pierwszych trzech tomów Akt Dresdena, a "Śmiertelne maski" same w sobie to tom powrotów i rozstań, w którym szarości i czerwienie zaciekle walczą o prymat. Trudno zdecydować, czy skupić się na spektakularnej walce dobra ze złem, czy na magu, którego przeszłość zaczyna zbierać żniwo.
piątek, 6 listopada 2015
"Podziwiam wolność. Pragnie jej każdy, kto jej nie ma."
Królowa Zimy, elfka ("Rycerz Lata" Jim Butcher)
sobota, 31 października 2015
Elfi emisariusz
"Rycerz Lata" Jim Butcher
Z tomu na tom rosła moja radość z racji kreatywności Butchera i jego kombinowania z kreaturami: wampiry, wilkołaki, wampiry - pomiędzy tym (s)twory zupełnie nowatorskie - teraz elfy! Najpierw zachwyt, a później refleksja, bo przecież zestawienie Dresdena z akurat tymi magicznymi istotami musi mieć drugie dno. Amerykańskiemu autorowi udaje się (póki co) tchnąć w każdy z 'gatunków' cechy na tyle charyzmatyczne, żeby odróżnić się od innych twórców fantasy, samemu jednak nie pretendować do roli wyrzutka fantastycznej konwencji. "Rycerz Lata" znacznie różni się od trzech poprzednich tomów, ale kto powiedział, że nie warto się czasem zatrzymać i zastanowić - zwłaszcza, jeśli żyje się na takich obrotach jak mag z Akt…
piątek, 23 października 2015
"(...) niektóre słowa posiadają moc, która nie ma nic wspólnego z siłami nadprzyrodzonymi. Rozbrzmiewają w sercu, żyją długo po tym, jak ucichło ich brzmienie, odbijają się echem w duszy i myślach. Mają moc i ta moc jest bardzo realna."
Harry Dresden, mag ("Śmiertelna groźba" Jim Butcher)
środa, 21 października 2015
Duchowe inferno
"Śmiertelna groźba" Jim Butcher
Jeżeli poprzednia część podnosiła temperaturę, to ta mrozi krew w żyłach i szarpie duszę - krwiożerczość znaczy walkę dobra ze złem odcieniami intensywniejszymi niż dotychczas, a duszom zostaje wyrwane to, co je dotąd określało. Kombinowanie, co Butcher tym razem wymyśli, lepiej darować sobie na wstępie, bo w "Śmiertelnej groźbie" przekracza wiele granic. Ludzie zaczynają znikać, Dresden jak magnes przyciąga opętanych. Pół biedy, póki są to tylko duchy. Gorzej, jeżeli coś niewytłumaczalnego dzieje się z bohaterami już poznanymi i lubianymi... Ktoś ewidentnie zamiata na powierzchni ziemi, a zakopany w Aktach Dresdena czytelnik zatraci się jeszcze bardziej. Wydarzenia sprzed miesięcy, a nawet lat wypływają na powierzchnię, puzzle powoli pasują - czego chcieć więcej?
piątek, 16 października 2015
"Sam.
To jedno z tych krótkich słów, które znaczą zbyt wiele."
Harry Dresden ("Pełnia księżyca" Jim Butcher)
czwartek, 15 października 2015
Wilk wilkowi…
"Pełnia księżyca" Jim Butcher
Na samym początku "Pełni księżyca", drugiego tomu Akt Dresdena, przemknęła mi przez myśl obawa, że szykuje się schemat podobny do "Frontu burzowego": posucha, paranormalne zlecenie, (czarno)magiczne morderstwo i eskalacja, przeplatane kolejnymi kreskami w rysowaniu portretu głównego bohatera. Jakież było moje zdziwienie... Butcher bałamuci. Tu nowy bohater, tam inny potwór, aż tu nagle Dresden pokazuje ludzką twarz i kosztuje nowego wcielenia, nie definiując się w roli, którą każdy postronny by mu przypisał. Amerykański autor sięga do zamierzchłych wierzeń zachodnioeuropejskich i ponownie wyprowadza czytelnika w pole, niejednym punktem kulminacyjnym. Mieszanka nie do odpuszczenia.
wtorek, 13 października 2015
"Ludzie nie zawsze postępują rozsądnie i z sensem. Tacy już są."
Harry Dresden ("Pełnia księżyca" Jim Butcher)
poniedziałek, 12 października 2015
"No cóż, gdzie zawodzi instynkt, do pracy musi stanąć intelekt."
Harry Dresden ("Front burzowy" Jim Butcher)
niedziela, 11 października 2015
Akta Dresdena otwarte
"Front burzowy" Jim Butcher
Uwaga: Grozi zaburzającą poczucie czasu teleportacją do świata, gdzie zjawiska paranormalne może i nie są na porządku dziennym, ale okazują się nieuniknione po nawiązaniu bliższej znajomości z Harrym Dresdenem. Książka nie do odłożenia. We "Froncie burzowym" Jim Butcher przedstawia gderliwego maga detektywa, który zawodowych zleceń wprawdzie potrzebuje, ale ryzykowania życia i podpadania Białej Radzie ma po dziurki w nosie, bo przecież jest dobrym człowiekiem. Do momentu, aż ktoś rzuca mu rękawicę, mordując i krzywdząc innych… Ledwo sięgnie się po lekturę, a akcja już pędzi - co chwilę coś. A to dopiero pierwszy tom... Jeżeli ze sławniejszym Harrym (P.) się dojrzewało, to dzięki jego mroczniejszemu imiennikowi (D.), szlachtującemu na miarę wiedźmina, zapomną się nawet dorośli.
czwartek, 8 października 2015
Babie lato?
"Zniknięcie Emily Marr" Louise Candlish
Kto książkę uważa za prezent trafiony w dziesiątkę, wie, co się czuję, kiedy niepozorna lektura okazuje się nasycona niespodziankami. "Zniknięcie Emily Marr" pozornie zakrawa na łagodne, babskie pożegnanie lata. Kobieca psychika zawsze jednak ma coś w zanadrzu. Dwie diametralnie różne kobiety, dzielące domek gdzieś na francuskiej Île de Ré - romanse, sekrety, aż w końcu sensacja, która wstrząsnęła Wielką Brytanią. Louise Candlish udaje się skupić uwagę na historii, nie przesładzając miłości, nie nabijając się z naiwności i nie przerysowując przyjaźni. Do tego gdzieś między wierszami przemyca refleksje nad tym, jak jedna decyzja zmienia (niejedno) życie, albo jak bezcenna jest dzisiaj prywatność.
wtorek, 6 października 2015
"(…) czasami coś takiego jednak się zdarza, czy nie? Czasami nie możemy puścić wolno ludzi, z którymi mamy wspólną przeszłość, po prostu nie potrafimy ich unikać; nie możemy się od nich uwolnić, jakkolwiek byśmy się nie starali."
[tłumaczenie własne, org.:
"(…) manchmal passiert so was eben doch, oder etwa nicht? Manchmal lassen einen Menschen, mit denen man eine gemeinsame Vergangenheit hat, nicht wieder los, man kann sich ihnen einfach nicht entziehen, man kann sich nicht von ihnen befreien, sosehr man sich auch bemühen mag."]
środa, 30 września 2015
Labilna iluzja
"Dziewczyna z pociągu" Paula Hawkins
Co za debiut! "The Girl on the Train" od stycznia nie schodzi z list brytyjskich i amerykańskich bestsellerów, polską premierę zapowiedziano na 21 października 2015, trwają przymiarki do filmu. Perfekcyjny przykład na to, że świetne książki też się sprzedają - podobno sam Stephen King nie mógł się oderwać, a teraz, świeżo po odetchnięciu, podobny los wróżę każdemu, kto sięgnie po ten thriller. Powieść Hawkins rozkręca się jak ruszający pociąg, po to tylko, żeby zaraz zahamować z piskiem, kiedy obraz powstały w głowie głównej bohaterki burzy wydarzenie, którego nikt nie powinien być świadkiem. Scena, która w ogóle nie miała mieć miejsca. Nic nie pasuje, a to dopiero początek… Misternie skonstruowana historia o stawianiu czoła rzeczywistości - jaka by ona nie była. Frapująca.
czwartek, 24 września 2015
Rodzina w stanie rozpadu
"My" David Nicholls
Rodzina, rysująca na mapie Europy swój własny gwiazdozbiór, Wielką Podróż. Kilka punktów i linii, które na zawsze wpiszą się w rodzinną historię. Tylko ile można się starać, walczyć, aż w końcu (prze)trwać? Więcej łączy, czy dzieli po 25ciu wspólnie spędzonych latach? U Davida Nichollsa bez hamulców głowi się nad tym główny bohater, ale nie byłby on taki, gdyby nie oni - jego żona i syn. Ona chce odejść, on stosunki z ojcem ma - delikatnie mówiąc - napięte. "My" to skrzętnie zaplanowana podróż, w której wykolejenia siłą rzeczy są na porządku dziennym, a mimo to historia ciepła, skomplikowana i tchnąca nadzieję, śmieszna, poruszająca i naszpikowana emocjami. Będzie ubaw…? Raczej subtelne skłonienie do zastanowienia, jak my sami znieślibyśmy takie turbulencje…
wtorek, 15 września 2015
"Żaden rodzic nie powinien podejmować decyzji, czy jego dziecko ma być geniuszem, czy nie.
Nikt nie może przecież z góry wiedzieć, co jest dla dziecka najlepsze."
profesor Frans Balder ("Co nas nie zabije" David Lagercrantz)
piątek, 11 września 2015
Millennium 4, czyli tyle krzyku o...
"Co nas nie zabije" David Lagercrantz
Świat literacki huczał już na długo przed premierą 27. sierpnia 2015, aktualnie dyskusje nadal wrą, a cały medialny szum ustanie chyba dopiero wtedy, kiedy uwaga zwolenników, przeciwników i innych (wy)znawców skierowana zostanie na piąty tom… Seria "Millennium" tak się skończyć nie może, byłaby to jawna niesprawiedliwość. Raz już los podle pokrzyżował plany Larssona. Ludzki odpowiednik tego byłby profanacją do potęgi. Czwarta część siłą rzeczy musi się różnić od trylogii. David Lagercrantz stanął jednak na wysokości zadania, którego - jak widać - nikt inny się nie podjął. Nie zamierzam roztrząsać tu mitów, plotek, osobistych pobudek i spekulacji co do sporów, bo pełno tego wszędzie, a na uwagę zasługuje sama książka. Bo co historii Blomkvista i Salander nie zabije…
wtorek, 8 września 2015
"(...) literatura, niezależnie od tego, czy chodzi o komiksy, czy o piękne stare powieści,
może mieć ogromne znaczenie (...)"
Holger Palmgren ("Co nas nie zabije" David Lagercrantz)
środa, 2 września 2015
"To nie temat decyduje o tym, czy dziennikarstwo jest dobre, czy złe (...). Liczy się podejście. (...) Należy metodycznie zapoznawać się ze wszystkim i mieć otwarty umysł."
Mikael Blomkvist ("Co nas nie zabije" David Lagercrantz)
poniedziałek, 31 sierpnia 2015
"Czyż tak się nie dzieje (...) na każdych wakacjach? Godziny ciągną się w nieskończoność jak autostrada i nagle okazuje się, że ich nie ma. Wyparowały."
Birdie ("Powrót na wyspę" Elin Hilderbrand)
sobota, 29 sierpnia 2015
Indus style - EU size
"Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie Ikea" Romain Puértolas
Kacpru*
Dlaczego niebezpieczne łóżko z dwustoma gwoździami jest dużo droższe niż model z 15 tys. gwoździ…? Tego nie potrafi zrozumieć nawet zawodowy fakir, który z zapadłej dziury gdzieś na indyjskiej pustyni wyrusza do paryskiej Ikei w celu nabycia nowego mebla. Samym tytułem Puértolas zapowiada powiastkę nieprawdopodobną - krótką, dynamiczną i śmieszną, z niespodziewanym drugim dnem. Definitywnie coś dla ciekawskich, albo takich, którzy z hinduskim stylem bycia, pracy czy życia mają większe doświadczenie. Nie przychodzi mi do głowy porównanie, więc nadal nie wiem, czego w przyszłości się spodziewać po powieści napisanej w miesiąc… Miało być zabawnie i było, choć śmiechem nie wybuchałam. A szkoda, bo na własne uszy słyszałam, że można.
sobota, 22 sierpnia 2015
piątek, 21 sierpnia 2015
czwartek, 20 sierpnia 2015
Pro papier 24h
"Całodobowa księgarnia pana Penumbry" Robin Sloan
Mojej Siostrze
Autor - dotychczas nieznany; książka - wcześniej nienapotkana (a trzeba dać wiarę, że chyba każdy bibliofil chwyta każdą książkę z książkami na okładce albo w tytule)… Wrażenie - wow. Gdyby coś takiego podsuwano współczesnej młodzieży, jaką szkicują statystyki - zamiast w przedbiegach zawalać laików arcydziełami literatury i "sprawdzonym" kanonem lektur - może i by w magię książek uwierzyła. Za to starsi czytelnicy, nawet jeżeli całość ostro skrytykują, ale przebrną przez tą powieść z przymrużeniem oka, zobaczą na ostatniej stronie siebie. Kiedy główni bohaterowie balansują między książkami drukowanymi a mocą komputerów, autor (informatyk) w sposób szczery, przerysowany i nawet nieco naiwny próbuje znaleźć wspólny mianownik, rację bytu nowego i starego. Dziwactwo "Całodobowej księgarni pana Penumbry" wciąga i nie wypuszcza, szachując finalnym akapitem. Spróbować nie kosztuje.
wtorek, 18 sierpnia 2015
"Pewne dzieła sztuki mają swoją tajemnicę, swoją własną osobowość, a my ludzie, powinniśmy to uszanować."
India Bishop ("Powrót na wyspę" Elin Hilderbrand)
sobota, 15 sierpnia 2015
Z piaskiem pod stopami
"Powrót na wyspę" Elin Hilderbrand
Gdybym ktoś spytał, od czego - w kontekście książkowym - zaczynam urlop na morzem, to od kilku lat odpowiadam: Elin Hilderbrand. Jeszcze nie spotkałam nikogo, kto swoimi powieściami tak perfekcyjnie wpasowywał się w plażowy wypoczynek. Podobnie jak inne powieści tej autorki, "Powrót na wyspę" niesie powiew tego, na co z utęsknieniem czeka się cały rok, albo i dłużej. Odcięta od świata wyspa, gorący, biały piasek dosłownie wszędzie, potrawy pobudzające ślinianki, wino, niekończące się rozmowy, rozterki i mniej lub bardziej udane niespodzianki… To wszystko pomnożone przez dwa pokolenia, cztery kobiety i sercowe komplikacje każdej z nich. No, która się oprze…?
poniedziałek, 10 sierpnia 2015
"Ludzkie emocje czasem ujawniają się w przedziwny sposób."
India Bishop ("Powrót na wyspę" Elin Hilderbrand)
poniedziałek, 3 sierpnia 2015
Moryskie meandry
"Ręka Fatimy" Ildefonso Falcones
Powieść historyczna o morysku rozdartym między muzułmańskim wyznaniem wiary a codziennością w zapalczywie chrześcijańskiej Hiszpanii XVI/XVII wieku to prawie 1000 stron podróży, podczas której obawa o brzemienne w skutkach następstwo zdarzeń nie opuszcza czytelnika nawet o krok. Przy "Ręce Fatimy" serce bije szybciej, a czas mija niespostrzeżenie - historyczne detale chłonie się, dzieląc z głównym bohaterem bezmiar krzywd i niesprawiedliwości, niepewność jutra, dylematy moralne, choć czasem też przebłyski szczęścia, spokoju i satysfakcji. Falcones nie daje odpocząć i nie pozwala się oderwać, trzyma nas w garści i nie wypuszcza, z prawniczym zapałem dowodząc prawd ponadczasowych. Nie trzeba być miłośnikiem historii ani nawet Hiszpanii, żeby sięgnąć po "Rękę Fatimy" i z wrażenia wstrzymać oddech.
środa, 29 lipca 2015
"Siła nie tkwi w ciele (...). Siła jest w duchu człowieka."
fakih Hamid ("Ręka Fatimy" Ildefonso Falcones)
wtorek, 28 lipca 2015
"Całe to udawanie, detalicznie dokładne, żmudne budowanie wizerunku.
Codzienne strojenie się w nabijany (auć!) gwoździami ciasny gorset własnych wyobrażeń o cudzych oczekiwaniach.
Patrzenie na siebie z boku, z góry i z dołu, męczące, bolesne i na pozór całkiem zbędne.
Ta gra jest niczym więcej i niczym mniej niż strategią przetrwania. Serio. Przeżycia w skrajnie niebezpiecznym otoczeniu."
niedziela, 19 lipca 2015
Curriculum curiosum, c.d.
"Dziunia na uniwersytetach" Anna Maria Nowakowska
Jak obiecała, tak zrobiła, czyli po dwóch latach Dziunia wróciła. Określenie 'dziunia' wzbudza raczej podobne, niepochlebne skojarzenia: na pewno nie jest to typ panienki, z którą chciałoby się nawiązać bliższe relacje. Może tylko głębsze, jeżeli jest się samcem potrzebującym, kolekcjonującym... W każdym razie świadome i ostentacyjne obnoszenie się z dziuniością nie wróży wysokich wymagań. I to jedyna cecha łącząca nasze wyobrażenie o dziuniach z główną bohaterką, której zewsząd zarzucany jest brak ambicji, empatii i inteligencji. Sama Dziunia wymagań nie ma żadnych, bo najchętniej by nie istniała, woli być sobą przez małe es, niż Kimś. Problem w tym, że jej hiperpamięć i wrodzona wrażliwość prowokują los i szubrawców wszelkiej maści oraz obu płci. "Dziunia na uniwersytetach" to powieść poplątana, niejednoznaczna i ambitna - dla wytrwałych amatorów dziwności.
piątek, 17 lipca 2015
czwartek, 16 lipca 2015
Za pan brat
"Niech będzie nam wybaczone" A. M. Homes
Powiadają, że z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach. Gorzej, kiedy nawet wspólne zdjęcie nie istnieje… Krnąbrna A. M. Homes porywa czytelników w życie amerykańskiej rodziny żydowskiego pochodzenia, które poukładane jest tylko przez pierwsze kilka kartek. Jedno otarcie za dużo, jeden krok za daleko, aż w końcu niespodziewany wybuch niepohamowanej agresji - kula śniegowa zaczyna staczać się ze szczytu niknącego w chmurach aluzji, prowokacji i wymuszonego współistnienia. Powieść zaczyna się łomotem, którego brzęczenie w uszach jeszcze nie ucichło, a los już szykuje kolejne wstrząsy. Wydarzenia niewiarygodnie, choć możliwe, bohaterowie nienormalni, lecz ludzcy, do tego narracja dolewająca oliwy do ognia. Może nie jest to recepta na rodzinę, za to książka alienująca czytelnika od zachodu do wschodu słońca. "Niech będzie nam wybaczone", tym razem. Warto.
niedziela, 12 lipca 2015
"Mądrzej byłoby dążyć do czegoś, co bardziej realne, mniej ulotne niż nietrwały stan ducha."
psychiatra ("Niech będzie nam wybaczone" A. M. Homes)
sobota, 11 lipca 2015
"(...) nawet jeśli myślimy, że kogoś znamy, to są sprawy, o których się nie dowiemy."
Harold Silver ("Niech będzie nam wybaczone" A. M. Homes)
niedziela, 5 lipca 2015
Kobiety kapital(istycz)ne
"Suki" Krystyna Kofta
Niezależna, władcza, wredna i bezczelna; wybitna, ironiczna i inteligentna; wizualnie wprost idealna, w obyciu szczera do bólu - samica alfa, alias Suka Naczelna. Nawet nie musi patrzeć z góry, bo wszyscy instynktownie wyczuwają jej wyższość i pokornie spuszczają wzrok, próbując wyłapać z jej wypowiedzi to, co chce przekazać. Autorka - kobieta kapitalna - ciętym językiem uchyla rąbka tajemnicy. Jej bohaterki mają klasę, poukładane w głowie i swoje światy, do których dostępu nie ma nikt, może poza jedynym przyjacielem albo psychoterapeutą - za oceanem, żeby nikt nie wywęszył. Kofta żonglując tematami i problemami, absorbująco pisze o tym, co współczesne kobiety interesuje, wzrusza i pociąga, co je naznacza i jak radzą sobie z tym, na jakie wyglądają albo na co ciężko harowały. Jeżeli współczesna, feministyczna proza polska wywiera takie wrażenie i tak wzburza wewnętrznie, to jestem za.
sobota, 27 czerwca 2015
"Rasowy czytelnik, znawca, miłośnik prawdziwej literatury nie kupuje kota w worku, zwykle przegląda, zanim zapłaci. Czy to w sieci, czy w księgarni po przeczytaniu kilku akapitów krzywi się i z niesmakiem jednym kliknięciem zamyka stronę albo tradycyjnie odkłada na półkę."
pisarka ("Suki" Krystyna Kofta)
niedziela, 21 czerwca 2015
Poradnik Pandory, czyli jak skomplikujesz relacje…
"Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?" Sherry Argov
No właśnie, dlaczego…? Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Ten poradnik to przykład na to, jak niechętnie ludzie słuchają rad, a z jakim zapałem je dają. Amerykańska autorka Argov wyodrębnia zasady atrakcyjności - nie tradycyjną trójkę, nawet nie dziesięć, a 100. W tym szczytnym celu podjęła się wypytania setek mężczyzn, w różnym wieku, z rozmaitym bagażem doświadczeń. Skonsultowała to też z psiapsiółami, a wyniki rozpowszechniła na skalę masową. Wszystko dla nas, siostry. Ja powiem tylko: strzeżcie się. I na własną odpowiedzialność wykluczam się z grupy docelowej. Preferuję autopsję i autokorektę - obojętnie, jak zołzowato to nie brzmi.
piątek, 19 czerwca 2015
Buy a book 2015 - edycja letnia (20.06.2015)
Kiermasz książek Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci
|
Nie wiecie, od czego zacząć weekend, gdzie stołować się w porze śniadaniowej jutro rano albo którą książkę wziąć do ręki…? No dobrze, miejsce akcji: Wrocław? To mam (p)odpowiedź: Buy a book! Akcja charytatywna, której dochód przekazany zostanie po raz kolejny na Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci, doczekała się już piątej edycji. W najbliższą sobotę wrocławskie mole książkowe, wygłodzone po pracowitym tygodniu, mają okazję zaspokoić swoje żądze literackie i kulinarne w jednym miejscu, bez względu na pogodę i stopień wyczerpania fizyczno-duchowego. Kiermasz książek, połączony z Targiem Śniadaniowym, czekają od 9 rano.
Post trochę późno, ale może jeszcze zdążę kogoś zmotywować - just in time? Akcja ta jest mi bardzo bliska, bo chociaż rok temu nie zupełnie (czasowo) nie udało mi się zrelacjonować, to jako wolontariuszka na Buy a book'u byłam w swoim żywiole.
czwartek, 18 czerwca 2015
"Kobiety są kurewsko popieprzone.
Bez żadnych określeń typu niektóre kobiety albo wiele kobiet."
Bez żadnych określeń typu niektóre kobiety albo wiele kobiet."
mężczyzna ("Zaginiona dziewczyna" Gillian Flynn)
Nuklearne anomalie
"Zaginiona dziewczyna" Gilian Flynn
Kto naiwnie twierdzi - nawet jak się głośno do tego nie przyznaje - że małżeństwo wieje nudą albo zabija związek, proponuje thriller Flynn. Nawet Fincher podjął się reżyserii ("Gone Girl"), a spora część jego filmów (np. "Dziewczyna z tatuażem", "Zodiak", "Gra") to przecież dreszczowce, których klimat przenika do szpiku kości. Może "Zaginiona dziewczyna" nie mrozi krwi w żyłach, ale bezwstydnie igra z czytelnikiem, rozwiewa jego wątpliwości tylko po to, żeby zbić go z tropu nowymi niejasnościami, zmusza do kombinowania i ciągłego rewidowania rozwiązania, który każdy próbuje sobie sklecić. Autorka wyposażyła swoich bohaterów w coś, czego nie sposób dostrzec na pierwszy rzut oka. Ale czy w najlepszym nawet małżeństwie zamknięte drzwi nie są przepustką do prawdy?
niedziela, 7 czerwca 2015
sobota, 6 czerwca 2015
Chemii losu bezkres
"Przedostatnie marzenie" Ángela Becerra
Póki co, perełka roku 2015. Historia zaczynająca się końcem, w który nie chce się wierzyć nawet po przewróceniu ostatniej strony. Szczęśliwi nowożeńcy? Raczej typowy obrazek. Chyba, że wymarzony ślub jest - wbrew tytułowi - ostatnim marzeniem, a młodą parę tworzą nierozerwalnie objęci 80-ciolatkowie, którzy na ostatnią wspólną podróż wybrali skrupulatnie przemyślane samobójstwo. A to dopiero początek, żaden spojler. Wątpię, żeby taki wstęp nie zadziałał na wyobraźnię… Kto się skusi, będzie odkrywał całą prawdę jak urzeczony, targany między jedną historią a drugą jak własnoręcznie zrobiony latawiec w wietrzny, śródziemnomorski wieczór. Kolumbijska pisarka, mieszkająca od lat w Barcelonie, serwuje wykwintne danie, które apetyt każe pochłaniać, mózg rozdrabniać na całą gamę smaków, a serce dzielić na najmniejsze kęsy, żeby każdą emocją delektować się jak najdłużej.
niedziela, 17 maja 2015
"(…) każdy przeżywa swoje życie tak, jak uważa za stosowne."
markiz de Dosrius ("Jaśnie pan" Jaume Cabré)
sobota, 16 maja 2015
Bezprawie Barcelony
"Jaśnie pan" Jaume Cabré
O "Wyznaję" Cabré słyszałam superlatywy, dlatego od kilku miesięcy cierpliwie czeka na półce na kilka dni urlopu, podczas których będę mogła poświęcić tej powieści całą uwagę. Na początku maja ukazało się polskie wydanie "Jaśnie pana", więc będąc łakoma na wszystko, co ma związek z Barceloną, skusiłam się - żeby poznać kolejnego Katalończyka piszącego podobno tak, że książki kończyć się nie chce, a artystyczny język zachwyca. Niestety, końca "Jaśnie pana" doczekać się nie mogłam, z tym że nie ze względu na niezrozumiały kunszt autora, a przez moralną zgniliznę barcelończyków schyłku XVIII w., którą Jaume Cabré obrazowo, wręcz obscenicznie zademonstrował. Teraz, kiedy przebrnęłam, widzę, jak wyborną ironią jest sam tytuł. I pocieszę się myślą o "Wyznaję", bo przecież "Gra anioła" Zafóna też nie zachwyciła mnie ani trochę tak, jak niezapomniany "Cień wiatru"…
środa, 13 maja 2015
poniedziałek, 11 maja 2015
"Sny są inne niż prawdziwe życie, ale tak samo ważne."
[tłumaczenie własne, org.:
"Träume sind anders als das wirkliche Leben, aber genauso wichtig."
"Träume sind anders als das wirkliche Leben, aber genauso wichtig."
pani Abshire ("Żona podróżnika w czasie" Audrey Niffenegger)
sobota, 9 maja 2015
Kiedy czas (nie) znaczy
"Żona podróżnika w czasie" Audrey Niffenegger
Lepiej przeżyć coś wiedząc na wstępie, że to zaledwie jeden z rozdziałów życia, choćby najważniejszy, czy zrezygnować, żeby oszczędzić sobie tęsknoty i niepewności? Bohaterowie "Żony podróżnika w czasie" porywają się na to, co przyniósł im los, i biorą to, co im dane, a przede wszystkim kiedy. Czerpią wręcz garściami. Niffenegger opowiada historię czasów alternatywnych, wcieleń i oczywiście miłości w sposób tak przejmujący, że jej powieść z powodzeniem może się mierzyć z historiami par klasycznego i współczesnego kanonu literatury. Po przeczytaniu czytelnik czuje się - podobnie do głównego bohatera - wypluty w miejsce i czas, w których dopiero musi się odnaleźć. Jedynym realnym śladem jego podróży jest niedopita, dawno zimna kawa, irracjonalnie późna godzina lub klika niepostrzeżenie zgniecionych chusteczek higienicznych.
piątek, 8 maja 2015
poniedziałek, 27 kwietnia 2015
Roczek
Minął pierwszy rok.. Odwiedzono mnie tu ponad 4700 razy (!) i nadal cieszę się z każdej wizyty jak w pierwszych dniach. Przedstawiłam się, przygotowałam (wciąż rosnącą) listę szczególnych dla mnie książek, po czym w ciągu minionego roku opublikowałam 25 recenzji, przeplatanych cytatami przykuwającymi uwagę i wydarzeniami bezpośrednio powiązanymi z moja bibliofilią. Listę czytelniczą regularnie przewracam do góry nogami, ale czy nie w tym cały urok? Ta irracjonalna chęć zdobycia i przeczytania właśnie tej konkretnej książki, niepohamowany pociąg do podzielenia się tym, co wywarło wrażenie… Ktoś kiedyś powiedział, że z nałogów to właśnie książki są najzdrowsze. Czytam od zawsze i czytać będę, a każdego, kto czuje podobnie, przyjmę w moim paratexterskim zakątku z otwartymi rękami.
sobota, 18 kwietnia 2015
W tany z Targaryenami
"Księżniczka i królowa" George R. R. Martin
842 strony czekania, przemierzanie różnorakich światów z kobietami, które wzbudzają skrajne uczucia; one i oni - Abbott, Hobb, Sanderson, Grossman, Butcher… aż wreszcie on - Martin. Ukoronowanie "Niebezpiecznych kobiet"? Trudno powiedzieć. Nowela "Księżniczka i królowa" skąpana jest we krwi od pierwszej śmierci, na którą u George'a R. R. Martina nigdy nie trzeba długo czekać. A to dopiero początek… Autor "Pieśni Lodu i Ognia" porywa swoich wyznawców setki lat wstecz, do wrzącego Westeros z czasów Tańca Smoków, owianego niejedną legendą i budzącego grozę na samo wspomnienie. Jeżeli ktoś się wzdryga na samą myśl o targaryeńskich związkach kazirodczych, zdradach, truciznach, swądzie palonych ciał czy rąbania na oślep, niech odpuści, mianowicie Martin zawsze ma coś w zanadrzu.
niedziela, 29 marca 2015
Femme fantastycznie nieprzewidywalne
"Niebezpieczne kobiety" George R. R. Martin, Gardner Dozois
'Fantastyczne femme fatale', mimo apetycznej aliteracji, uważam za określenie chybione w tym przypadku. Nie wszystkie tytułowe "Niebezpieczne kobiety" są pociągające i charyzmatyczne, świat nie kręci się wokół każdej z głównych bohaterek. I czy aby na pewno są niebezpieczne…? Może z racji potęgi płci, ja jednak wolę epitet 'nieprzewidywalne'. Można sięgnąć po tę antologię z wielkim oczekiwaniem i znaleźć perełki, albo stracić cierpliwość i zacząć od ostatniego opowiadania mistrza Martina. Profilaktycznie zostawiłam je na koniec, bo wątpię, żeby ktoś niecierpliwy przebrnął przez prawie 900 stron, mając "Księżniczkę i królową" już za sobą. Z drugiej strony pojawia się szansa na chwilowe zaspokojenie dłużącego się oczekiwania na kontynuację "Gry o tron", i to tuż przed premierą piątego sezonu serialu. Ale wszystko po kolei, bo sam zbiór jako kompozycja bez wątpienia zasługuje na laury.
wtorek, 24 marca 2015
sobota, 7 marca 2015
"Irlandzka życzliwość wobec ludzi powinna stać się
przedmiotem obowiązkowych zajęć w szkołach."
przedmiotem obowiązkowych zajęć w szkołach."
Diane, paryżanka ("Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę" Agnès Martin-Lugand)
wtorek, 3 marca 2015
Wcale tak wiele nie trzeba…
"Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę" Agnès Martin-Lugand
Nie trzeba być fanem francuszczyzny, żeby ta niepozorna książczyna skradła popołudnie i subtelnie tknęła duszę zdeklarowanego bibliofila. Bo kogo nie skusi taki tytuł…? Zgadzam się, zamiast kawy mogłoby być wino, albo ewentualnie herbata. Ale kto nie rzuciłby chociaż okiem przez szybę małej kawiarenki, skąpanej w klimatycznym świetle, w której więcej jest książek na półkach niż krzeseł i filiżanek w wyposażeniu…? Les Gens to miejsce, które może istnieć w każdej metropolii i wiosce, upchnięte gdzieś w małej, tłocznej uliczce, znane wybrańcom. Zanim jednak Martin-Lugand nas do niego zaprosi, udowodni, że życie można wziąć we własne ręce, mimo wszystko…
niedziela, 1 marca 2015
"(…) nie ma żadnych dowodów na to, że celem naszego istnienia na tej planecie jest bycie wybitnie szczęśliwym czy też szczególnie normalnym.
(…) to nasze zmartwienia i dziwactwa, nasze lęki i wewnętrzne przymusy, krótko mówiąc, wszystkie te najbardziej niemodne aspekty naszych osobowości całkiem często prowadzą nas do interesujących rzeczy."
"(…) wielu ludzi o zwichrowanej osobowości posiada charyzmę albo inne cechy charakteru,
które wydają nam się pociągające."
prof. Anthony Maden, główny klinicysta Broadmoor ("Czy jesteś psychopatą?" Jon Ronson)
sobota, 28 lutego 2015
Na wariackich papierach
"Czy jesteś psychopatą?" Jon Ronson
Nie wiem, co mnie skłoniło do sięgnięcia po tę książkę jeszcze podczas rozgryzania "Ości". Niepokojące…? Podróż po świecie (przedstawionych przez Ronsona) psychopatów jest obłędna. To nie tylko kawał dobrej dziennikarskiej roboty, ale przede wszystkim subtelnie oznakowany labirynt ludzkiej psychiki. Od czytelnika zależy, które znaki zauważy, które zignoruje albo o których zapomni. Spostrzeżenia autora są z kolei jak nieszkodliwe bodźce elektryczne - wywołując reakcje, motywują to myślenia (choć z psychopatami rzecz ma się oczywiści inaczej…). Lektura na jeden wieczór niespostrzeżenie przeobraża się w zaspokajanie żądzy informacji, przeplatanej nieuniknioną rewizją osobistą. Coś dla ciekawskich.
piątek, 20 lutego 2015
środa, 11 lutego 2015
poniedziałek, 9 lutego 2015
Bez tematu
"Ości" Ignacy Karpowicz
"Ości" chodziły za mną znaczną część zeszłego roku, aż dołączyły do kolejki, po czym zaczęłam je rozgrzebywać. Od pierwszego zdania (!) szybko stanęły mi w gardle i gmatwały umysł w ostatnich tygodniach, stąd na blogu post (w tym innym tego słowa znaczeniu). Wreszcie przełknęłam i nie jestem pewna, czego się tak naprawdę doszukałam, a co chciał przekazać autor - spostrzegawczy, dowcipny, bezczelnie szczery i niepohamowanie wyzywający. Jeżeli tak inspirująca w swoim zagmatwaniu jest współczesna proza polska, to warto po nią częściej sięgać, a zwłaszcza po Karpowicza. Zapamiętam go sobie.
niedziela, 8 lutego 2015
"Gdy spadają gwiazdy, pomyśl życzenie; gdy spadają książki - odstaw je na miejsce."
Ninel/Kuba ("Ości" Ignacy Karpowicz)
sobota, 7 lutego 2015
Kulka
Blog Roku 2014
Czasy "Siedź cicho pod miotłą, aż cię znajdą" (tylko parafraza, Pani Profesor B. wybaczy, LO tak dawno temu było…) minęły bezpowrotnie. Mam swoje ideały i uparcie jestem im wierna, ale przed chwilą dostałam kopa i co nieco zracjonalizowałam. O konkursie na Blog Roku słyszałam, zanim pomysł na własnego bloga w ogóle wykiełkował w chaosie moich myśli. Skoro już paratexterkę postawiłam na nogi, to trzeba dalej.
Z dumą oświadczam, że jestem jedną z 2699 osób, która zgłosiła swojego bloga (1 z 277 literackich/kulturalnych) do Bloga Roku 2014. I chcę wyjść z kulki, bo się (u)da.
Z dumą oświadczam, że jestem jedną z 2699 osób, która zgłosiła swojego bloga (1 z 277 literackich/kulturalnych) do Bloga Roku 2014. I chcę wyjść z kulki, bo się (u)da.
sobota, 24 stycznia 2015
"Miłość dodaje nam sił, najbardziej zwariowane rzeczy robimy dla miłości. (…)
Dlatego jest ona ważniejsza niż wszystko inne. (…) Poza literaturą oczywiście."
[tłumaczenie własne, org.:
"Die Liebe macht einen stark, und wir tun die verrücktesten Dinge für die Liebe. (…)
Deswegen ist sie auch wichtiger als alles andere. (…) Abgesehen von der Literatur natürlich."]
literaci ("Rosyjska zima" Daphne Kalotay)
"Potrzeba (…) tylko niewiele przedmiotów,
podobnie jak potrzebuje się jedynie kilku bliskich przyjaciół,
i jedną jedyną pasję - która nawet nie[koniecznie] musi być człowiekiem."
[tłumaczenie własne, org.:
"Man brauchte (…) nur wenige Besitztümer, ebenso,
wie man nur ein paar enge Freunde brauchte,
wie man nur ein paar enge Freunde brauchte,
eine einzige Leidenschaft - bei der es sich noch nicht einmal notwendigerweise
um einen Menschen handeln musste."]
um einen Menschen handeln musste."]
historyk sztuki ("Rosyjska zima" Daphne Kalotay)
niedziela, 18 stycznia 2015
Balet, bursztyn i Beller
"Rosyjska zima" Daphne Kalotay
fot. M. L.* |
Po latach prac badawczy Kalotay udało się stworzyć powieść, od której ciężko się oderwać, zanim ta jedyna prawda ujrzy światło dzienne. Właśnie taką książkę o balecie chciałam przeczytać. "Rosyjska zima" splata losy ludzi, dla których historia nie była łaskawa; losy, o których się nie mówiło albo jeszcze dzisiaj mówi niechętnie. Blask Baletu Bolszoj w czasach jego największej świetności tłumią realia reżimu stalinowskiego, a wspominająca to, najznamienitsza niegdyś primabalerina jest zgorzkniałą, antypatyczną staruszką, przykutą do wózka inwalidzkiego. Co motywuje 'nasze' pokolenie, żeby dokopać się do prawdy? Jak przerażająca musiała być rzeczywistość, żeby wszystko rzucić i samotnie uciec na inny kontynent?
wtorek, 13 stycznia 2015
"(…) idioci z reguły nie są tchórzliwi, bo nie mają wyobraźni."
admirał Wentzel ("Pomnik Cesarzowej Achai. Tom IV" Andrzej Ziemiański)
niedziela, 11 stycznia 2015
Pomnik i inne pokusy
"Pomnik Cesarzowej Achai. Tom IV" Andrzej Ziemiański
[Wróciłam po przymusowej przerwie technicznej, ale nie próżnowałam.] Jako ukoronowanie mojego paratekster(s)kiego 2014, w ostatnim tygodniu grudnia ukazał się długo oczekiwany ebook. Serie lepiej od razu czytać w całości, ale "Pomnik Cesarzowej Achai" to książka, na którą się czeka i warto czekać przynajmniej jeszcze raz. Choć nie wyobrażam sobie zamknięcia serii w pięciu tomach. Ziemiański stworzył świat, w którym cesarstwo, będące pozostałością imperium Achai, co raz intensywniej obwąchuje się z mocarstwem zza nieprzebytych wcześniej Gór Pierścienia - naszą rodzimą RP. Magia i tajemnice, historia i technologia, podboje, pakty, szpiedzy i bohaterowie ludu - rozbudowana akcja obejmuje aktualnie tyle wątków, że po przerwie trudno niektóre ze sobą skojarzyć. Jednak bezdyskusyjnie warto, bo to fantastyka nieobliczalna, wymykająca się konwencjom.
Subskrybuj:
Posty (Atom)